O zdrowiu

Alkohol. Pić czy nie pić?

Alkohol. Pić czy nie pić?

Picie alkoholu w sposób umiarkowany zmniejsza ryzyko niektórych typów udaru mózgu oraz powstawania blizn w tzw. białej substancji mózgu. Ale jednocześnie alkohol może prowadzić do ubytku masy mózgu - podobnie jak ma to miejsce u chorych na Alzheimera.

 

Osoby pijące nieco więcej niż w sposób umiarkowany są o 41 proc. mniej zagrożone udarem mózgu od osób niepijących.

Z drugiej strony jednak wiadomo, że właściwie każdy drink przyczynia się do kurczenia się mózgu. Odkrycie to oparte jest na badaniach wykonanych na próbie 3 tys. 376 osób w wieku powyżej 65 lat. Każdej z nich wykonano badanie mózgu za pomocą skanera. Specjaliści nie są w stanie powiedzieć, czy gorszy jest udar, blizny w białej substancji mózgu, czy też ubytek jego masy, ponieważ tak naprawdę nie są do końca znane ostateczne skutki tych trzech stanów. Nie wiadomo też w jaki sposób zazębiają się one o siebie. Dotychczas wykonano już także wiele innych badań, których celem była odpowiedź na pytanie na ile korzyści wynikające z picia alkoholu przeważają nad czynnikami ryzyka.

Często mamy do czynienia z tzw. cichym udarem mózgu, z którego pacjent w ogóle nie zdaje sobie sprawy. Dochodzi do niego wówczas, kiedy arterie dostarczą krew do takiej części mózgu, w której doszło do zablokowania naczyń krwionośnych, co może prowadzić do śmierci.

Blizny powstające w białej substancji mózgu mogą prowadzić do obniżenia zdolności intelektualnych. Ponadto do zaburzeń motoryki (chodzenie), a nawet doprowadzić do tego, że pacjent nie jest w stanie samodzielnie zapiąć koszuli. Wspomniane badania dowodzą, że osoby pijące w sposób umiarkowany są o 32 proc. mniej zagrożone tym schorzeniem od osób nie pijących.

Eksperci ostrzegają jednak przed zbyt entuzjastycznym interpretowaniem wyników ich badań, to jest ostrzegają przed tym, by nie potraktować tych danych jako zachętę do picia.

Trudno ustalić np. co oznacza umiarkowane picie w konkretnym przypadku, nie mówiąc już o tym, że alkohol wywołuje szereg innych skutków ubocznych, aczkolwiek, przyznają specjaliści, przyczynia się także do wzrostu poziomu tzw. dobrego cholesterolu, jest także łagodnym "rozpuszczalnikiem" krwi i chroni nas przed powstawaniem zakrzepów żylnych.