Moto Sfera

Citroen C4

Citroen C4

Rewolucji w wyglądzie nie ma, za to jest dbałość o szczegóły. Citroen C4 najlepiej wygląda z...przodu. Ogromny przedni zderzak połączony ze spojlerem, ostre linie lamp i chromowany grill ze znaczkiem Citroena to niewątpliwe cechy charakterystyczne. Dodałbym do tego jeszcze boskie alufelgi i generalnie zamknąłbym się w tych kilku elementach nadwozia.

 

Przejdźmy jednak do Citroena C4 w wersji Exclusive. Wnętrze pojazdu mocno zaskakuje. I to pod względem jakości wykonania jak i materiałów do tego użytych. Deska rozdzielcza miękka i aż nie chce się wierzyć, że to jest Citroen. W początkowej fazie podróżowania trzeba się przyzwyczaić do...ogromnej kierownicy, ale z czasem zaczniecie jej wielkość doceniać. Szczególnie dolne spłaszczenie okazuje się być wygodne podczas wszelkiego rodzaju manewrów. Z przełącznikami na kierownicy zapoznacie się w kilka sekund i odkryjecie, że obsługa nie jest skomplikowana.

Środkowy panel wraz ze sporym ekranem nie jest przeładowany i odnajdziemy się łatwo w poszczególnych funkcjach komputera i zestawu audio. Ten swoim skupieniem przycisków w dwóch osobnych panelach dzieli środkową konsolę na pół. Czytelny obraz na wyświetlaczu pozwala na szybkie odczytywanie informacji. Skupmy teraz swoją uwagę na disco-polo, które znajduje się przed oczami kierowcy. Chodzi mi o możliwość wyboru podświetlenia zegarów na desce rozdzielczej. Niby fajny pomysł, ale nie do takiego samochodu.

Pod maską turbodiesel o mocy 150 KM z potężnym momentem obrotowym 345 Nm. Korzystanie z możliwości silnika to przyjemność. Do dyspozycji miałem 6 biegową manualną skrzynię biegów, która ku mojemu zaskoczeniu działała w miarę precyzyjnie. Nie było wędrówek ludów z przełożenia w przełożenie. To nie zrobiło jednak na mnie piorunującego wrażenia. Zostałem rozłożony na łopatki panującą....ciszą. I to nie jest żaden żart! Miejsce pobytu kierowcy i pasażerów zostało idealnie odizolowane od zewnętrznego świata, od pracy zawieszenia i pracy silnika. Mam ogromny szacunek dla księgowego, który widocznie pracując w tak zwanym open space miał potrzebę przebywania w ciszy podczas powrotu do domu i nie żałował w związku z tym dutków na materiały wygłuszające!. Jestem mu za to dozgonnie wdzięczny. Na pewno potencjalni użytkownicy też. Ciekawe czy facet ma profil na faceebooku? Układ kierowniczy nie jest ani upierdliwy, ani cudowny. Po prostu nie przeszkadza w prowadzeniu samochodu. Szkoda tylko, że podsterowność nowej C4-ki w wydaniu z 2 litrowym turbodieslem jest aż tak upierdliwa, ale można z tym żyć.

Sławomir Herman