Żyć Dobrze

Czy jesteś uzależniony od internetu

Czy jesteś uzależniony od internetu

Nie ma chyba obecnie takiej dziedziny życia, która nie znalazłaby się - w takiej bądź innej formie - w internecie. Można w nim robić niemal wszystko: zdobywać informacje, dokonywać transakcji, robić zakupy, sprawdzać stan konta bankowego, prowadzić korespondencję, a także uczestniczyć w dyskusjach czy utrzymywać kontakty towarzyskie.

 

Wszystkie te atrakcje dostępne są bez wychodzenia z domu, ba, bez ruszania się z fotela. W dodatku zapewniają całkowite bezpieczeństwo: by się spotkać ze znajomymi z internetu, nie musimy wcale przemierzać coraz mniej przyjaznych ulic naszych miast. Mamy też poczucie pełnej kontroli sytuacji. Gdy ktoś nam sprawi w rozmowie przykrość, zawsze możemy się przejść do innego "pokoju" lub w ogóle wyłączyć komputer. Inna sprawa, że w ten prosty sposób odzwyczajamy się od normalnego reagowania na krytyczne uwagi "niewirtualnych" rozmówców...

Internet zapewnia, choć złudne, poczucie anonimowości. W dyskusji możemy stać się kimś zupełnie innym. Nic nie stoi na przeszkodzie, by łysawy 40-latek przedstawił się jako... studentka. A przynajmniej jako młody mężczyzna z bujną czupryną. Internet to idealne miejsce na flirt bez konsekwencji i zobowiązań. 1/3 użytkowników widzi w sieci internetowej formę ucieczki od szarej i trudnej codzienności. Dla niektórych internautów jest to forma uzależnienia.

Uzależnienie to manifestuje się w rozmaity sposób: może to być uprawianie elektronicznego hazardu (gry, zakłady, aukcje w internecie), nieustanne ściąganie na swój dysk pornografii, przeładowanie informacjami z internetu lub uzależnienie od "zwykłych" gier komputerowych.

Osoby uzależnione od internetu spędzają w nim bardzo dużo czasu, nie tylko całe dni, ale i noce. Nie lubią, gdy domownicy robią im na ten temat uwagi, starają się więc to ukryć. Wielokrotnie sprawdzają, czy jest coś nowego w skrzynce poczty elektronicznej lub czy są nowe informacje z grup dyskusyjnych. W sposób oczywisty odbija się to na reszcie ich życia.

Cierpią na tym stosunki domowe. Internauta uzależniony wołany np. na obiad zawsze mówi: za chwilę - i oczywiście nie dotrzymuje tego. Unika, siłą rzeczy, nie tylko kontaktów z domownikami, ale i wypełniania swoich obowiązków domowych. Zaniedbuje też naukę, a nawet pracę zawodową.

Zaczynają psuć się kontakty na "żywo" i rwać dotychczasowe znajomości, nawet z bliskimi dotąd przyjaciółmi, bo spotkania wirtualne wydają się bardziej atrakcyjne niż normalne kontakty towarzyskie.

Dłuższa przerwa w korzystaniu z internetu powoduje obniżony nastrój, niepokój, drażliwość i kłopoty ze snem. Na uzależnienie od internetu bardziej narażone są osoby, które wcześniej miały zaburzenia lękowe lub afektywne.

W spisie chorób nie ma jednostki: "uzależnienie od internetu". Przyjmuje się jednak, że jest to rodzaj zaburzenia nawyków i popędów lub zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego. Jak w przypadku innych uzależnień, by leczenie przyniosło pozytywne rezultaty, sam zainteresowany musi uznać fakt uzależnienia i zgodzić się na terapię. Często całkowita abstynencja jest niemożliwa, np. ze względu na rodzaj wykonywanej pracy. Zresztą, nie jest też konieczna. Chodzi raczej o zmianę nastawienia, zmianę sposobu korzystania z internetu. Jedną z form terapii jest sporządzenie szczegółowego planu dnia, uwzględniającego czas na zaniedbywane do tej pory dziedziny.

W Polsce, gdzie dostęp do sieci internetowej nie jest aż tak łatwy, problem nie jest jeszcze nasilony. Ale przecież liczba użytkowników internetu i liczba godzin w nim spędzonych wciąż wzrastają. Zatem wszystko przed nami. Zresztą i teraz nie brak amatorów spędzających w sieci internetowej po 10 godzin na dobę. Czy to już uzależnienie?

Nie ściągajmy z Internetu i nie wypełniajmy testów z pytaniami typu: czy sprawdzasz w Internecie stan dzisiejszej pogody zamiast wyjrzeć przez okno? Czy wysyłasz e-malie do siebie? Najlepszym sprawdzianem będzie zaprzestanie na 7 dni korzystania z sieci. Jeśli przez ten tydzień abstynencji zauważymy u siebie niepokój, drażliwość, niemożność wypełnienia sobie czasu i brak ochoty na cokolwiek innego poza Internetem, pora zacząć się leczyć!