Intymność

Dobry, zły kochanek

Dobry zły kochanek

Dzięki otwarciu granic nareszcie polscy mężczyźni mogą pokazać na co ich stać w łóżku. Zawsze mówiło się o Francuzach, Włochach, Hiszpanach czy nawet Grekach jako tych, których pragną kobiety. Przedstawione poniżej wyniki badań obalają pewne mity. Panowie! Nie mamy się czego wstydzić. Poczytajcie.

 

Najgorsi kochankowie

Niemcy są najgorszymi kochankami spośród innych nacji - wynika z ankiety przeprowadzonej wśród kobiet z 50 krajów.

Niemcy są uznawani za egoistycznych w łóżku. Drugie miejsce na liście najgorszych kochanków należy do Szwedów, którzy są zbyt pospieszni. Trzeci są Holendrzy - "zbyt szorstcy", a kolejni - Amerykanie, którzy są "zbyt dominujący". Na liście znaleźli się także Anglicy, którzy uważani są za zbyt pulchnych, Turcy z kolei się pocą, a Rosjanie są zanadto owłosieni.

 

W seksie lepsi niż Francuzi

Francuzi dość często się kochają, ale są mniej zadowoleni z pożycia seksualnego od Polaków, Rosjan, Greków, czy Brazylijczyków.

Według badania przeprowadzonego przez Instytut Harris Interactive dla producenta prezerwatyw, firmy Durex, tylko 25 proc. Francuzów zadowolonych jest z życia intymnego; na całym świecie zadowolonych jest 44 proc. ludzi.

Przeciętny Francuz rocznie odbywa 120 zbliżeń seksualnych i na każde z nich poświęca około 15 minut; przeciętna na świecie to 18 minut.

Największy temperament wykazują Grecy (164 zbliżenia rocznie), Brazylijczycy (145), Rosjanie i Polacy (143). Z ankiety wynika, że aż 54 proc. Polaków i 51 proc. Greków zadowolonych jest ze swojego życia seksualnego.

Na końcu listy znajdują się Japończycy; tylko 15 proc. wyraża swoje zadowolenie w tej materii.

Jak wynika z badania, 26 proc. Francuzów oczekuje w związku większej komunikacji i zaufania. Dyrektor instytutu seksuologii w Paryżu Jacques Waynberg tłumaczy, że "tradycja ars amandi we Francji i Japonii jest długa i stąd Francuzi i Japończycy są bardziej wymagający".

 

Cóż... Tak było całkiem niedawno. Teraz przejdźmy do najświeższych badań

Polacy najczęściej w Europie uprawiają seks - sugerują najnowsze wyniki międzynarodowych badań. Jeszcze niedawno seksuolodzy narzekali, że w seksie jesteśmy zaściankiem Europy. Mało aktywni i mało pomysłowi w łóżku. Jednym słowem - zacofani. Otwarcie na świat i dwie dekady rozwoju gospodarczego wystarczyły, byśmy awansowali do grona najbardziej kochliwych narodów naszego kontynentu. Wypadamy lepiej nawet niż romantyczni Włosi i pozbawieni pruderii Francuzi. Czyżby większy dobrobyt przełożył się na lepszy seks?

Z niedawno opublikowanych badań przeprowadzonych na zlecenie firmy Bayer Schering Pharma wynika, że 12,6 proc. naszych rodaków powyżej 18. roku życia uprawia seks codziennie. Tak często kocha się jedynie 8 proc. Europejczyków w innych krajach. Aż 49,5 proc. Polaków współżyje częściej niż raz w tygodniu. Po tym względem wyprzedzamy Niemców (39,4 proc.), Brytyjczyków (39,5 proc.), Austriaków (39,9 proc.), Słowaków (47 proc.) oraz Szwedów (40,4 proc.) i Norwegów (40,6 proc.). W seksie nie przeszkadzają nam nawet dzieci w pokoju obok.

Z tych samych badań Lady Insert „Jak dzieci zmieniają nasze życie?" wynika, że 63 proc. par mających dzieci uprawia seks przynajmniej raz w tygodniu. Niemal tak samo często kochają się partnerzy, którzy nie mają dzieci (66 proc.). Prawie 80 proc. par wznawia współżycie najpóźniej po trzech miesiącach od porodu, a 40 proc. już po miesiącu.
Polacy pod względem zachowań seksualnych nie są jednolitą grupą społeczną. Najbardziej aktywne seksualnie i najbardziej otwarte na seks są osoby często korzystające z Internetu. I to one głównie biorą udział w sondażach prowadzonych za pośrednictwem sieci - mówi prof. Zbigniew Lew-Starowicz. To dlatego tak dobrze wypadliśmy w badaniach Dureksa, które wykazały, że kochamy się aż 143 razy w roku - 40 razy częściej niż średnio na świecie. Jacy zatem faktycznie jesteśmy w seksie? Czy tacy jak otwarci na seks internauci?

Aż dziewięciu na dziesięciu Polaków deklaruje zadowolenie ze swojego życia seksualnego. Takie są wyniki badań prof. Zbigniewa Izdebskiego „Seksualność Polaków na progu XXI wieku". Kobiety częściej przyznają się do masturbacji, o której już się nie mówi, że jest szkodliwa. Takie doświadczenia ma za sobą 40 proc. osób, które nie ukończyły 50. roku życia. Ponad 18 proc. dorosłych przyznaje się do stosunków analnych - trzykrotnie więcej niż w latach 90. Mniej kobiet niż pod koniec lat 90. udaje orgazm tylko po to, by utwierdzić mężczyznę w jego męskości. Powszednieje seks oralny, który uprawia już 40 proc. osób. Młodzież przestaje nawet uważać go za seks. Kiedy młodzi ludzie są w sondażach pytani o inicjację seksualną, podają zwykle, kiedy mieli pierwszy stosunek. Seks oralny bardziej kojarzy im się z pocałunkiem w usta niż ze stosunkami seksualnymi. Ciągle jednak 40 proc. mężczyzn i 29 proc. kobiet chciałoby częściej uprawiać seks.

Do tego życzenia się przyłączamy i życzymy udanego seksu zawsze gdy to możliwe.