Żyć Dobrze

sensoryka-piwa

Podróż po… piwie

Sensoryka piwa polega na odbieraniu piwa wszystkimi naszymi zmysłami - wzrokiem, słuchem, dotykiem, węchem i smakiem. Niedawno krakowscy członkowie Bractwa Feniksa mieli okazję przekonać się na czym polega ta trudna sztuka na przykładzie trzech wariantów klasztornego piwa Grimbergen. A my tam byliśmy, piwo piliśmy i wszystko spisaliśmy…

 

Współpraca zmysłów

Dzięki współdziałaniu wszystkich naszych zmysłów różnorodne i pozornie odrębne od siebie wrażenia podczas picia piwa łączą się w całość, uzupełniają i rysują przed nami pełen kształt tego popularnego trunku. Sensoryka piwa, czyli odbieranie piwa wszystkimi naszymi zmysłami, jest niezwykle trudną sztuką, której opanowanie na poziomie mistrzowskim może zająć nawet kilka lat. Nie musimy jednak od razu osiągać wyżyn umiejętności sensorycznych – na potrzeby „domowej” degustacji wystarczy zastosować się do kilku prostych wskazówek i w ten sposób nauczyć nasze zmysły odnajdywać te najbardziej ukryte, smakowe i zapachowe piwne walory. Nie śpieszmy się! Spróbujmy stopniowo wydobyć z piwa coś więcej. Może spróbujemy razem…?

 

Zanim zaczniemy podróż po piwie…

Wydawałoby się, że nalanie piwa do kufla to całkiem prosta sprawa – nic bardziej mylnego. Wbrew pozorom, jest to bardzo ważny moment dla późniejszej degustacji i dla wyglądu piwa. Przed nalaniem trunku do naczynia należy dokładnie wypłukać je z pozostałości detergentów i zwilżyć zimną wodą, aby podczas nalewania napoju piana nie przyklejała się do ścianek, a piwo zachowało swój czysty, złoty kolor. Nalewamy je powoli, do kufla przechylonego pod kątem ok. 45 stopni, odchylając go z powrotem do pozycji pionowej, gdy zostanie w dwóch trzecich objętości wypełniony płynem. Dzięki takiemu zabiegowi złoty trunek zwieńczy gęsta, kremowa piana o odpowiedniej wysokości, a sam płyn będzie niezwykle klarowny.

 

Zobaczyć

Pierwszy kontakt z piwem nawiązują najczęściej nasze oczy. Wrażenia wzrokowe nie pozostają jednak zupełnie bez związku z węchem, czy smakiem - już sam widok kufla wypełnionego zimnym, złotym płynem pobudza nasze kubki smakowe i powoduje, że mamy ochotę sięgnąć po niego i opróżnić do ostatniej kropli. Niebanalne znaczenie ma również odpowiednie naczynie. Przykładowo, do piw ciemnych stosuje się najczęściej kufle o grubych dnach, do piw pszenicznych natomiast wybiera się raczej wysokie, wąskie szklanki. Ciekawostką jest fakt, że w Belgii, będącej stolicą piwa, każda marka ma swoje własne szkło – przykładowo, klasztorne piwo Grimbergen serwuje się w eleganckim kielichu ze złotym logo. Odpowiedni kształt szklanki pozwala nie tylko na uwypuklenie walorów wizualnych trunku, ale również na podkreślenie jego smaku i zapachu.

 

Dotknąć

Dotyk mocno schłodzonego, mokrego od kropli wody kufla również należy do procesu degustacji – dzięki temu oceniamy jak zimny będzie napój, którego za chwilę skosztujemy. Odpowiednia temperatura trunku pozwala na pełne odkrycie jego walorów. W zależności od rodzaju piwa podajemy je mniej lub bardziej schłodzone, aby jak najlepiej podkreślić jego smak i zapach. Istnieją gatunki, których temperatura podania wynosi nawet 16 st. C – dotyczy to przede wszystkim piw ciemnych, których intensywność i bogactwo smaku są w wyższej temperaturze dużo lepiej wyczuwalne. Podawanie piwa w zbyt zimnej temperaturze powoduje bowiem, że smak traci na wyrazistości i intensywności. Innym równie ważnym elementem degustacji jest kształt szklanki, w którym serwowany jest trunek. Jeśli jest to na przykład elegancki, szeroki u góry kielich wypełniony bursztynowym Grimbergenem Double – satysfakcja gwarantowana. Warto wiedzieć, że pijąc piwo w takim kielichu nie trzymamy go za nóżkę, a za czaszę – dzięki temu trunek ogrzewany ciepłem naszej dłoni uwalnia swoje najgłębsze aromaty.

 

Poczuć

Aby w pełni poczuć bukiet zapachów kryjących się w piwie, powinniśmy skupić się przez chwilę wyłącznie na naszym nosie. To właśnie wcześniej wykryty zapach odpowiedzialny jest za część naszych późniejszych wrażeń smakowych. Weźmy do ręki kufel, zamknijmy oczy, włóżmy nos do szklanki i zastanówmy się nad aromatami i bukietami, które czujemy – rozpoznajemy w zapachu słodką wanilię i karmel, czy też może bardziej owocowe i orzeźwiające nuty? Teraz spróbujmy powąchać piwo w inny sposób, krótko i intensywnie wciągając powietrze, powtarzając czynność kilka razy. Dzięki temu odczujemy zupełnie inne, delikatniejsze aromaty. To jednak jeszcze nie koniec tego etapu degustacji. Aby wydobyć z piwa absolutnie każdą ukrytą w nim nutę, przykryjmy dłonią kufel i lekko nim zamieszajmy. W ten sposób niektóre zapachy uniosą się do góry i wypełnią przestrzeń między trunkiem a dłonią. Gdy ją podniesiemy nasze nosy wypełni szeroka paleta intensywnych nut zapachowych.

Posmakować

Teraz zatkajmy nos i weźmy pierwszy, długo oczekiwany łyk trunku, nie zatrzymując go jednak w ustach, ale od razu połykając, aby pozwolić dalszej części języka na wyczucie piwnej goryczki. Zatkanie nosa to najlepszy sposób na wydobycie pełni smaku, niezakłóconej przez zmysł węchu. W pierwszym momencie zetkniemy się z subtelnym smakiem kremowej, gęstej piany, a następnie dotrzemy do napoju docelowego, którego musujące bąbelki gazu wzmogą odczucie przenikającego chłodu. Trunek pozostawia na języku pełną paletę nut smakowych i aromatów - kryje za sobą historię ciężkiej pracy browarmistrza, który opracował piwną recepturę. Czy poznajemy w piwie nuty smakowe, które chwilę wcześniej wyczuliśmy nosem? A może w smaku trunku pojawiły się elementy, których wcześniej nie rozpoznaliśmy?

 

Sztuka degustacji piwa

Wróćmy teraz na chwilę do momentu, gdy przed nami stał nietknięty jeszcze kufel piwa. Czujemy delikatnie słodki, charakterystyczny piwny zapach… teraz jednak rozpoznajemy również coś więcej - nasz nos wyczuwa bogactwo składników zawartych w trunku, pełnię aromatów, które olśniewają nasz zmysł węchu i zapowiadają niezwykłe wrażenia smakowe. Te aromaty to nic innego, jak zaproszenie do degustacji. Zdecydowanie warto było na nie poczekać.