Udany seks, to coś więcej niż długa uwertura i rozkosz. Można przeżyć orgazm gwałtowny jak burza i chwilę później poczuć równie silne rozczarowanie. Zachowanie po zbliżeniu jest bardzo istotne. Dla kobiet bywa ważniejsze od samego seksu.
Nie śpij
Ukochany był uroczy próbując zaciągnąć nas do łóżka, ale po wszystkim z czułego kochanka zamienia się w gbura. Po prostu odwraca się na drugi bok i zasypia, na domiar złego chrapiąc jak lokomotywa. To typowe zachowanie, które działa na nas jak kubeł zimnej wody. Tu niestety zawiniła sama natura, gdyż napięcie seksualne ustępuje całkiem inaczej u kobiet i mężczyzn.
On natychmiast po wytrysku traci zainteresowanie seksem, podniecenie znika, a pojawia się wszechogarniająca senność i znużenie. Ona potrzebuje więcej czasu, by ochłonąć po uniesieniach. Jeszcze przez parę chwil czuje się podniecona. Te różnice obrazowo przedstawili David Delvin i Christine Webber, autorzy książki "Wielkie O".
Męski orgazm porównali do wspinaczki na wierzchołek góry, po której panowie błyskawicznie wracają na sam dół. Kobieca rozkosz to też wspinaczka, ale schodząc w dół zatrzymujemy się niedaleko szczytu, odpoczywamy, podziwiamy krajobraz i za moment jesteśmy gotowe do następnego ataku na "K2".
Dobrze było?
Takie słowa to dowód absolutnego braku wyczucia i chęci wywyższenia się. Zupełnie jakby on chciał powiedzieć "ja jestem super, jeśli nic nie przeżyłaś, to twój problem, jesteś zimna jak lód".
Kochanek, który przestrzega etykiety w sypialni zasygnalizuje raczej chęć dalszych pieszczot albo seks oralny. Wiele kobiet lubi jeszcze przez chwilę czuć w sobie partnera, bo poruszając biodrami i zaciskając mięśnie może doprowadzić się do kolejnego orgazmu. Jeśli jednak mężczyzna wycofuje się natychmiast, nie można mieć do niego pretensji. To kolejny złośliwy dowcip natury, bo natychmiast po wytrysku panowie stają się bardzo wrażliwi na dotyk. Pobudzanie członka może sprawiać ból. Jednak delikatne pieszczoty, czułe objęcie ramieniem i słodki całus nie boli!
Chcemy czuć prawdziwą bliskość, a niejeden mężczyzna nie widzi w tym nic złego, że zasypia. Twierdzi, że to on napracował się w łóżku, zużył mnóstwo energii, musi więc odsapnąć. Równie irytujący jak śpioch, jest pan, który zrywa się z łóżka jak oparzony. Pędzi do kuchni zrobić sobie kawę, zapala papierosa, włącza telewizor albo sięga po telefon i wydzwania do znajomych. To tak, jakby pokazywał partnerce "już zrobiłaś swoje, możesz odejść". Nawet największy męski talent w sypialni przestaje robić na kobiecie wrażenie, jeśli zamienia się w seksuologa amatora. Zadręcza tysiącem pytań - jak było, co czułaś, kiedy najbardziej - albo, co jeszcze gorsze - zaczyna porównywać ze swoimi eks. "Kaśka była gorętsza, wcale nie musiałem się starać, po paru sekundach jęczała z rozkoszy".
Ten pierwszy raz
Bardzo ważne jest zachowanie podczas pierwszej wspólnej nocy. Mężczyzna może zdobyć serce kobiety na długo albo przekreślić swoje szanse na dalszy ciąg znajomości. Mniej istotna jest sama technika, wiadomo, że ten debiut rzadko bywa udany. Trzeba jakoś zgrać się, poznać swoje reakcje, a rzadko się zdarza, by para przeprowadzała szczegółowy wywiad i bawiła się w sto pytań typu: "co najbardziej lubisz w sypialni". Raczej ogarnięci gorączką namiętności wędrują natychmiast do łóżka.
Gdy jednak mężczyzna natychmiast po fakcie ubiera się i wychodzi rzucając na odchodnym "zadzwonię", to nawet, jeśli wziął numer telefonu, ona nie będzie miała dla niego czasu. Czuje się podle, zupełnie jakby zaliczył ją, a jutro wybierze się na dalsze łowy. Mężczyzna niepewny siebie i obawiający się kobiecej oceny może po miłosnych igraszkach stać się szorstki i opryskliwy. Lęka się, jak wypadł w roli kochanka, więc uprzedza potencjalny atak i zaczyna krytykować partnerkę.
Damskie grzeszki
Jednak i kobiety potrafią boleśnie zranić mężczyznę. Zdarza się, że kobieta w ogóle nie zwraca uwagi na partnera, zachowuje się tak, jakby była sama w łóżku. Nie próbuje nawiązać z nim kontaktu, milczy jak zaklęta i nie interesuje się jego odczuciami. Uważa, że i tak uszczęśliwiła go godząc się na seks, nie powinien więc niczego oczekiwać. Bywa, że panie obdarzone gorącym temperamentem dopiero po pierwszym zbliżeniu nabierają apetytu na miłość. Domagają się powtórki ostro i natarczywie.
Jeśli on odmawia, bo musi chwilę odpocząć, stają się agresywne i stawiają pod znakiem zapytania jego męskość. W złym stylu jest także wspominanie dawnego partnera, przecież każda miłość jest pierwsza.
Mężczyźni nie lubią, gdy partnerka natychmiast pędzi pod prysznic, jakby chciała spłukać ślady miłosnej nocy. Idealni kochankowie są dla siebie czuli i delikatni, przecież przed chwilą przeżyli coś pięknego. Nie krytykują się, tylko szepczą sobie do ucha słodkie słówka. Są ze sobą, a nie obok siebie.