W życiu każdego człowieka przychodzi ten moment kiedy zaczyna się zastanawiać czy trawa za pobliskim wzgórzem jest zieleńsza. Nie ma znaczenia, czy chce odwiedzić Trąbki Małe, czy malownicze Castelmezzano we Włoszech. Wszystkie podróże kształcą i mogą dostarczyć niezapomnianych wrażeń.
Pierwszym punktem podczas planowania podróży poza sposobem dotarcia na miejsce powinno być zapewnienie sobie dachu nad głową
Wielu może stracić zapał już na tym etapie, a internet niestety nie pomaga. Wpisując dowolną nazwę miasta w wyszukiwarce z dopiskiem hotel gwarantuję Wam, że na pierwszych 10 stronach nie znajdziecie oferty godnej uwagi. Przedzierając się przez gąszcz pośredników i wyszukiwarek z "ekskluzywnymi" hotelikami w dosłownie oszałamiających cenach dojdziecie do wniosku, że Wasz fotel jest całkiem wygodny i w sumie nie chcieliście nigdy podróżować.
Oczywiście możecie iść na łatwiznę i skoczyć do pobliskiego biura podróży przejrzeć ofertę ich syntetycznych produktów. Albo sprawdzić czy w Waszej parafii nie ma organizowanej pielgrzymki do jakiegoś egzotycznego miejsca, ale nie tędy droga. Poruszając się utartymi ścieżkami z gromadką innych turystów nie zobaczycie wiele, właściwie to nie zobaczycie nic. Brak działającej klimatyzacji w przepełnionym autokarze gdzieś na zapomnianej szosie w Egipcie raczej nie zapadnie Wam dobrze w pamięci. Jak powiedział pewien dość leciwy Polak, któremu udało się w kajaku przepłynąć Atlantyk:
"Ludzie nie bójcie się marzyć! A potem starajcie się te marzenia zaplanować, a plany realizować. A potem mieć wielką frajdę i satysfakcję"
Nie marzenia i ich realizacja są tematem przewodnim tego artykułu, ale odnosząc się do nich chciałbym Wam przybliżyć marzenie Caseya Fentona. W 1999 roku Fentonowi udało się kupić bardzo tani bilet na lot z Bostonu do Islandii. Nie szukał hotelu, ani nie planował biwakować w pobliżu gejzerów. Postanowił poszukać noclegu w dość nietypowy sposób. Wysłał około 1500 wiadomości do studentów Uniwersytetu Islandzkiego z zapytaniem o możliwość nieodpłatnego przenocowania u nich. W odpowiedzi dostał ponad 50 ofert przenocowania. Tak narodziła się idea couchsurfingu.
Dzisiaj strona couchsurfing zrzesza 7 milionów użytkowników ze 100 tysięcy miast całego świata.
Marzy Ci się weekend w Wiedniu? Wakacje na Mauritiusie? Wystarczy założyć konto użytkownika na stronie, poświęcić trochę czasu na wypełnienie swojego profilu i już, możesz szukać swojego Hosta jak w języku couchsurferów określa się gospodarzy. Na swoim koncie możesz zaznaczyć czy oferujesz podróżnikom swoją kanapę, zwiedzanie, wyjście do kawiarni i czego oczekujesz w zamian. Wiele osób mylnie sądzi, że jeżeli chcą skorzystać z oferty tej strony musi odwdzięczyć się hostowi tym samym, czyli ugoszczeniem go u siebie. Po udanym pobycie zaproszenie jest wręcz mile widziane, ale nie jest konieczne. Możesz podróżować po całym świecie nie przyjmując u siebie nawet jednego gościa jeżeli istnieją powody dla których nie jest to możliwe. Należy pamiętać, że społeczność couchsurferów opiera się na gościnności i wzajemnym zaufaniu.
Jak wygląda kwestia bezpieczeństwa?
Bardziej powinien się bać host, który zaprasza do swoich czterech kątów zupełnie obcą osobę, czy gość, który wybiera się do obcego miasta? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Jak wspomniałem wcześniej idea couchsurfingu opiera się zaufaniu. Jeżeli uważasz, że nie jesteś w stanie temu sprostać i pierwszej nocy planujesz spać z gotowym do użycia sprężynowcem pod poduszką to znaczy, że nie pasujesz do tej społeczności. Każdy host i guest ma możliwość wystawienia referencji po odbytej podróży. Będąc początkującym couchsurferem będziesz raczej szukać hostów z dużą ilością pozytywnych referencji. Negatywne opinie również się zdarzają, ale warto przeczytać co w nich napisano. Bardzo często wynikają one z nieporozumień. Przypadki o dramatycznym charakterze również mają miejsce, ale zdarzają się bardzo rzadko i nie powinny przesłaniać tej fantastycznej ideii. Wybierając sprawdzonych hostów nie ma się czego obawiać.
Couchsurfing to przede wszystkim miejsce umożliwiające spotkanie ludzi reprezentujących różne kultury
Wszyscy są bardzo otwarci, ciekawi świata jak Ty i pełni pasji, którą chcą się dzielić. Czym byłaby podróż do jakiegoś miejsca bez poznania punktu widzenia autochtonów na nie. Poznając hosta masz możliwość lepiej poznać kulturę oraz historię miejsca w którym się znalazłeś. Bywa, że przewodnik znaleziony w empiku jest pustą relacją niczego nie oddającą w porównaniu do ich opowieści. Nie musisz nawet ruszać się ze swojego miasta by tego doświadczyć. W większych miastach na całym świecie są organizowane specjalne spotkania dla couchsurferów przebywających akurat w pobliżu. Jest to bardzo dobra okazja do wypicia kawy i porozmawiania o podróżach. Poznając w ten sposób couchsurfing, być może się do niego szybciej przekonasz.
Na koniec chciałbym wszystkim życzyć powodzenia w planowaniu wspaniałych podróży.
Sebastian Matusiak