Wbrew wszelkim popularnym opiniom gotowanie to równie męska rzecz jak na przykład boks. Nieważne bowiem co się robi, ważne aby robić to dobrze. Nawet jeśli mnóstwo artykułów, przepisów i zachęt wychodzi spod kobiecej ręki, mężczyzna w kuchni, niekoniecznie w fartuchu w kwiatuszki, choć to nie ma raczej żadnego znaczenia - może nadać absolutnie pełen wyraz potrawom, wprowadzić nowe smaki i aromaty.
Do doskonalenia się w trudnej kuchennej dyscyplinie, oprócz przeglądania portali z przepisami kulinarnymi, doskonale nadają się telewizyjne kanały tematyczne, czy też organizowane na różnych kanałach projekty bazujące na rywalizacji, współzawodnictwie, pokazywaniu „kuchni pełnej akcji". Nawet gdy męska głowa pełna jest już pomysłów, warto przeglądać kanały TV i ich program w poszukiwaniu takich ciekawostek.
Mniejsza może o same pomysły na potrawy - przekaz telewizyjny najdoskonalej odzwierciedla takie szczegóły jak komponowanie czy sposób podawania potraw, zdradza niektóre tajemnice kulinarnej sztuki magicznej stosowane przez mistrzów i mistrzynie kuchennych wyczynów. Bo nikt przecież nie mówi stanowczo, że mężczyzna, miłośnik kucharzenia nie może znaleźć godnej rywalki w tym zajęciu.
Telegazeta nie zastąpi raczej książki kucharskiej, choć i tam, w niektórych kanałach można znaleźć całkiem intrygujące przepisy i inspiracje. Ale nos mężczyzny, jego pamięć smaków, fantazja w dobieraniu przypraw i umiejętność powtarzania przygotowanych smakowych kompozycji to rzecz o którą warto się w swoim życiu zatroszczyć, jeśli tylko odnajdujemy w tym cząstkę choćby trochę pierwotnej, a trochę wyrafinowanej przyjemności.
A tak przy okazji warto pomyśleć przez chwilę, jak piorunujące wrażenie można zrobić na randce przeniesionej we własne 4 ściany wraz z super kolacją, o której przygotowanie nikt cię wcześniej nie posądzał. Czas zatem, co któryś wyścig F1 zastąpić dobrym programem ze świata kuchni.