Intymność

Masturbacja w pracy

Masturbacja w pracy

Takie czasy... masturbować można się zawsze i wszędzie - jak mawiają praktycy. Jeśli jednak sięgniemy do Księgi Rodzaju to zapewne każdy zauważy, że dla Onana masturbacja skończyła się śmiercią. Ale, że człowiek jest jaki jest, więc statystycznie co drugi masturbuje się nawet w pracy. I nie dotyczy to już tylko facetów. Kobiety nie pozostają w tyle.

 

Rewolucja seksualna zatoczyła koło i powróciła do nas wzmocniona. Nikogo bowiem nie dziwi już robienie zakupów w seks-shopach czy prezerwatywy w spożywczaku. Internet aż kapie seksem, który jest ogólnodostępny i nikogo to nie dziwi. Cóż więc dziwnego miałoby być w masturbowaniu się w pracy? Ot taka chwila odprężenia.

 

Ale czy to znaczy, że tak właśnie jest dobrze?

Kobiety doczekały się nawet interesującego gadżetu jakim jest - wibrator miejski, którego obecność nawet na biurku w pracy dziwi już coraz mniej osób. Urządzenie to idealnie współpracuje z iPodem, przez co można zabawiać się wibracjami w rytm muzyki.

Mężczyźni rzadziej korzystają z nowinek technicznych w rozumieniu użycia bezpośredniego. Stare sprawdzone metody nadal królują, choć samo pobudzenie, choćby przez wyobraźnię, coraz częściej zastępowanie jest erotycznymi grami czy filmikami z portali erotycznych.

Masturbacja stała się nawet metodą terapeutyczną choćby przy leczeniu anorgazmii u kobiet. Temat samej anorgazmii poruszaliśmy niedawno w jednym z naszych artykułów - ANORGAZMIA.

 

Powróćmy do masturbacji w pracy

Jak zwykle najpotężniejszą kopalnią wiedzy, również i w tym temacie są fora internetowe, gdzie większość z nas dzieli się swoim zdaniem z innymi, z zachowaniem pewnej dozy anonimowości (dla większości, gdyż jak wiemy internet to permanentna inwigilacja i każdego można zidentyfikować - jak się tylko chce) co powoduje, że przekaz staje się dość wiarygodny. Zobaczmy na ciekawsze fragmenty wypowiedzi zarówno kobiet jak i mężczyzn, które z takich właśnie forów pochodzą. Rzecz oczywiście o masturbacji w pracy.

Reklama

feromony banerek

 

„Sex to ja mogę wałkować codziennie, masturbować się nie muszę bo mam sexu wystarczająco"

„Ja w pracy masturbuję się bardzo często. Kiedy najdzie mnie ochota i znajdę z 15 min wolnego czasu to nie ma siły żeby mnie powstrzymać. Oczywiście tylko w toalecie".

„Toaleta jest marnym miejscem, nie ma jak własny gabinecik"

„Kiedyś pracowałem w biurze budowlanym i często zostawałem sam w biurze to nie było problemu włączyć filmik i robić na co ma się ochotę".

„Ja dzisiaj jechałem autobusem, a tam matka z dzieckiem małym, wyciąga cycek i zaczyna karmić... wszyscy byli oburzeni, ogólna dezaprobata... stwierdziłem, że może jednak nie jest to dobry moment żeby walić konia więc schowałem..."

„Onanizowanie się w pracy traktuję jako czynnik odstresowujący. Podczas orgazmu mózg wydziela endorfiny, które są odpowiedzialne za dobry nastrój. Powinno się prawnie nakazać onanizowanie w pracy. Wszyscy chodzili by weseli".

„Byliby oczywiście sztywniaki co by nie chcieli bo niemal to za zdradę uważają ale powinien być etat dla dziewczyny tańczącej na róże w każdym zakładzie żeby można było się odstresować".

„Mnie w ogóle strasznie kręci sam fakt, ze ktoś masturbuje się dzięki moim słowom, tekstom, zdjęciom... niezmiernie mnie to podnieca a już marzę żeby móc się masturbować przy kobiecie w realu i żeby ona też to robiła patrząc na mnie niekoniecznie zaraz seks..."

„Masturbację w pracy jak najbardziej popieram i praktykuję. Bardzo dobrze robi na odstresowanie i ogólne rozluźnienie-pomimo udanego sexu w domu".

„Ja nie mając przez bardzo długi okres seksu w domu (mniejsza o przyczynę) czułem się rozgrzeszony bo próbowałem wszystkiego aby rozwiązać problem i nic ... ale jakoś nie mogłem się przełamać i pozostawałem przy jeździe na ręcznym i necie - również w pracy - ...licząc że w końcu się coś zmieni i doczekałem się ... paradoksalnie m.in. przez net, teraz mam jak nawet na początku nie bywało i chyba ja zacznę się wymawiać migrenami".

„Chłopcy już wyszli... ja tam nie marudzę... cale biuro dla siebie... i mogę się zabawiać jak tylko mi się chce... no to kto opowie teraz jakaś soczysta historię? Bo ja już gotowa do działania, raczka na posterunku..."

 

Jak widać technologia wspomaga

Nawet uczestnictwo w rozmowach związanych z erotyką na forum internetowym, prowokuje niektórych do masturbacji. Nie tylko oczywiście w zaciszu alkowy, lecz również w pracy, czy innych miejscach publicznych.

I w tym miejscu warto byłoby zastanowić się nad aspektami moralnymi, etycznymi, czy też innymi „drobiazgami", czego jednak czynić nie będziemy, gdyż każdy zapewne swój rozum ma i wie co robi. We wszystkim zazwyczaj najważniejszy jest umiar i zdrowy rozsądek.

Podchodząc do tematu bardzo liberalnie można stwierdzić, że nie ma w tym nic złego do czasu, gdy praktyki tego typu nie zaczynają szkodzić nam, otoczeniu i ... jakości wykonywanej pracy. Pamiętajmy bowiem o tym, że wpadając w nałóg masturbacji możemy powalić wszystko, choćby z braku możliwości skupienia się na obowiązkach w pracy.