Intymność

Masturbacja

Masturbacja

Masturbacja to dotykanie genitaliów w sposób sprawiający przyjemność, aż do osiągnięcia orgazmu. Chociaż krąży wokół niej sporo mitów, masturbacja nie jest szkodliwa, chyba że przesadza się z nią w sposób zakłócający codzienne obowiązki czy uczestnictwo w życiu towarzyskim.

 

Dążenie do osiągnięcia rozkoszy seksualnej jest instynktem o niesłychanej sile oddziaływania; prawie każdy z nas uciekł się kiedyś do samodzielnego stymulowania własnych narządów płciowych, wedle wszelkiego zaś prawdopodobieństwa czynimy to częściej, niż mielibyśmy śmiałość przyznać.

Masturbacja, lub onanizm, to forma naturalnej ekspresji seksualności człowieka, którą niektóre jednostki podejmują już w okresie dzieciństwa i kontynuują nawet w bardzo podeszłym wieku, aczkolwiek schemat taki bynajmniej nie jest aksjomatem odnoszącym się do wszystkich ludzi. Według popularnych teorii masturbacja jest zjawiskiem szczególnie charakterystycznym dla okresu dojrzewania; owszem, szalejące w organizmach nastolatków hormony powodują nasilenie praktyk masturbacyjnych, lecz samo zjawisko towarzyszy ludziom we wszystkich sytuacjach życiowych, gdyż onanizują się zarówno żonaci, jak i kawalerowie, mężatki i panny, ludzie młodzi i starzy.

 

Postawa środowiska medycznego i społeczna ocena zjawiska masturbacji uległy w ostatnich pięćdziesięciu latach znaczącym zmianom. Od zdecydowanej krytyki tej czynności jako samouszkadzającej, grożącej ponurym konsekwencjom fizycznym i psychicznym, specjaliści zajmujący się wychowaniem seksualnym i terapeuci uzgodnili wreszcie bardziej umiarkowany pogląd, zgodnie z którym uznają masturbację za zjawisko normalne w rozwoju seksualnym młodego człowieka, dostrzegają pożytek tej techniki w interakcji seksualnej dwojga dojrzałych i kochających się ludzi, oraz potwierdzają użyteczność onanizmu jako środka rozładowania napięcia seksualnego w przypadku niemożności znalezienia partnera.

 

Mitologia masturbacji

Tak niedawno jeszcze rozpowszechnione mity o szkodliwości masturbacji powstawały na pożywce zdecydowanych stwierdzeń autorytetów medycznych przestrzegających przed negatywnymi konsekwencjami tej rozrywki, miały również swoje korzenie w przekonaniach dyktowanych przez religię, określających praktyki onanistyczne jako niemoralne. Wierzono powszechnie, iż masturbacja może doprowadzić do ślepoty lub szaleństwa, że w następstwie uprawiania onanizmu twarz kobiety może pokryć się zarostem, a u mężczyzny wystąpi owłosienie na dłoniach i rękach.

Mity o szkodliwości onanizmu wzmacniało przekonanie, iż każdy mężczyzna dysponuje ograniczoną, z góry określoną ilością nasienia, i jeśli zbyt wiele zmarnuje w akcie masturbacji, ryzykuje ogólne osłabienie i pogorszenie samopoczucia fizycznego. Chociaż dzisiaj twierdzenia te brzmią jak absurd, jeszcze niedawno, bo w latach czterdziestych, były głoszone z katedr profesorów nauczających wychowania fizycznego. Osoby potępiające praktyki masturbacyjne z przyczyn religijnych przytaczają słowa krytyki zawarte w biblijnej księdze Rodzaju (38, 8-9), dotyczące Onana (od jego imienia masturbacja została też nazwana onanizmem) i aktu przelania nasienia, jakiego się dopuścił. Wedle przekonania wielu znawców przedmiotu, w przekazie o Onanie chodzi prawdopodobnie o praktykę coitus interruptus, czyli stosunku przerywanego, a nie masturbacji. Onan wycofał mianowicie członek z pochwy partnerki tuż przed wytryskiem, lekceważąc tym samym społeczny i religijny obowiązek zapłodnienia wdowy po swoim bracie.

Przez wszystkie wieki piętno niestosowności towarzyszyło masturbacji, a w niektórych okresach, jak na przykład w wiktoriańskiej Anglii, krucjata przeciw onanizmowi osiągnęła szczyty. Lista chorób, które miał powodować zawierała na przykład: obłęd, epilepsję, migreny, krwotoki z nosa, astmę, choroby serca, napady gorączki, wysypki, brzydkie zapachy.

Gorsze od przypuszczalnych skutków były metody, którymi rodzice próbowali ukrócić onanizowanie się swoich dzieci, a które obejmowały wszystkie rodzaje restrykcji oraz takie zabiegi medyczne jak: obrzezanie, kastracja (usunięcie jąder), kliterektomia (usunięcie łechtaczki) – koszmarny zabieg, wciąż praktykowany szeroko w całej Afryce u milionów kobiet, nie tylko by wykluczyć masturbację, lecz przyjemność płynącą z seksu w ogóle.

W dobie obecnej większość ludzi zawodowo zajmujących się medycyną i badających seksualizm człowieka odrzuca owe nie naukowe i pseudonaukowe twierdzenia ostrzegające przed potencjalnym zagrożeniem płynącym z ponawianych praktyk masturbacyjnych. Eskperci współcześni kładą natomiast nacisk na niebezpieczeństwo związane ze zbyt gorliwymi wysiłkami rodziców próbujących powstrzymać czy ograniczyć zapędy masturbacyjne swoich dzieci, zarówno kilku- jak i kilkunastoletnich. Starają się oni uświadomić rodzicom, iż hamowanie instynktu masturbacyjnego dziecka – poza oczywiście nauką właściwej etykiety zachowania obowiązującej w społeczeństwie, zakazującej wykonywania określonych czynności w miejscach publicznych – może spowodować zaburzenia w prawidłowym rozwoju naturalnego popędu skłaniającego dziecko do odkrywania swojej seksualności. Jeden ze specjalistów w tej dziedzinie wysunął teorię głoszącą korelację praktyk masturbacyjnych z procesem dojrzewania. Poprzez nie dziecko uczy się reagować fizycznie, jak tego oczekuje po nim natura, w celu przygotowania do odpowiednich zachowań jako aktywny seksualnie dorosły. Masturbacja może być pomocna w opanowywaniu mechanizmów niezbędnych w późniejszym okresie życia w osiąganiu właściwych reakcji i owocnym uczestnictwie w cyklu reprodukcyjnym.

 

Nadużywanie masturbacji

Nie ma żadnych dowodów naukowych na to, by orgazm osiągnięty wskutek masturbacji różnił się czymkolwiek od orgazmu doznawanego podczas stosunku i był w jakimkolwiek stopniu szkodliwy. Nie znaczy to jednak, że masturbacja nie ma żadnych negatywnych skutków. Masturbacja bywa nadużywana, jak wszystko inne - nie wyłączając elementów niezbędnych do przetrwania, jak pożywienie, czy powietrze, którym oddychamy (hiperwentylacja). Są więc ludzie, którzy przesadzają także z masturbacją. Uzależniają się od sprawiania sobie rozkoszy, onanizując się po kilka razy dziennie. Posuwają się tak daleko, że nie starcza im ani czasu, a ni energii na cokolwiek innego, nie wyłączając poszukiwania partnera. Wobec tego, jak często można się onanizować? Aby dać dobrą odpowiedź, trzeba by to pytanie inaczej sformułować.

Jeśli Twoje życie jest satysfakcjonujące, jeśli masz grono przyjaciół, dobrze Ci idzie w pracy, czy w szkole, jeśli masz kogoś kochanego obok siebie i Wasze współżycie jest satysfakcjonujące dla obojga, to nie ma znaczenia, jak często się onanizujesz. Jeśli natomiast jesteś samotny, czujesz się podle i usiłujesz poprawić sobie samopoczucie masturbując się, zamiast zabiegać o lepsze ustawienie się w życiu, to może masturbujesz się za często, choćbyś nawet robił to rzadko!

Masturbacja jest dobrym sposobem na rozładowanie napięcia seksualnego, ale czasami napięcie potrzebne jest do uaktywnienia działań albo jako bodziec do szukania partnera, nowych przyjaciół, nowej pracy i tak dalej. A więc jeśli pragniesz ciekawie żyć, a onanizujesz się często, może lepiej to ograniczyć.

Nie musisz przestać natychmiast, ale jeśli zaczniesz robić to rzadziej, niż dotychczas, może się okazać, że wzbogacisz życie o nowe pozytywne aspekty. Musisz zatem poszukać dla siebie złotego środka. Jeśli jesteś samotny i aktywnie szukasz partnera, nic w tym złego, że będziesz się onanizować dla zaspokojenia potrzeb seksualnych. Ale nie rób tego zbyt intensywnie, by nagle nie spostrzec, że bardziej zajmujesz się swoimi genitaliami niż światem, który Cię otacza.

Jeśli Twój partner jest zadowolony z Waszego pożycia seksualnego, a Ty chciałbyś mieć więcej orgazmów niż te dwa, które przeżywacie razem, nie ma nic złego w onanizowaniu się, jeśli nadejdzie Cię ochota. Ale nie szczędź wysiłku, próbuj - może Twój partner też ma ochotę na więcej? Nie bądź leniwy i nie zaspokajaj tylko swoich potrzeb onanizując się, ponieważ małżeństwo bez seksu nie daje pełnej satysfakcji i zwykle nie trwa długo.

 Reklama

feromony skuteczne

 

Przez całe życie

Dziś wiemy, że masturbacja to zdrowy element dorastania. Ma swe początki w dzieciństwie i trwa przez całe życie.

 

Masturbacja u dzieci

Niektórzy chłopcy rodzą się z członkiem w stanie erekcji, a niektóre dziewczynki z bardzo wilgotną pochwą. Wiele dzieci dotyka swoich genitaliów, bo sprawia im to przyjemność, chociaż nie odczuwają w pełni rozkoszy, bo nie mogą jeszcze mieć orgazmu. Widząc dzieci zajmujące się swoimi genitaliami, większość rodziców stara się je powstrzymać, i w porządku, ale pamiętajmy, że sposób, w jaki to robią, może zaważyć na rozwoju seksualnym maluchów.

Nie ma nic złego w uświadomieniu dzieciom, że społeczeństwo, w którym żyjemy krzywo patrzy na publiczne zaspokajanie potrzeb seksualnych. Należy jednak przekazać tę informację tak, by nie dać dzieciom do zrozumienia, że masturbacja (czy seks) to coś złego samo w sobie. Przyczyna faktu, że wielu rodziców nie radzi sobie z problemami tych okolic leży prawdopodobnie w tym, że sami zostali w dzieciństwie mocno zawstydzeni i do tej pory nie potrafią uporać się ze swoimi odczuciami. Rodzice przekazują więc ostatecznie swój wstyd dzieciom. Jeśli jednak postarają się zrozumieć swoje postępowanie, może uda im się stonować sposób w jaki strofują dziecko, aby nie odczuwało w przyszłości tego samego rodzaju wstydu, który odczuwają ich rodzice. Rodzice powinni wyjaśnić dzieciom, że nie ma nic złego w dotykaniu własnych genitaliów, ale nie należy robić tego publicznie.

W przeważającej liczbie przypadków początki masturbacji kojarzą się z czymś zabronionym, z czymś, co człowiek musi robić w tajemnicy. Te wczesne doświadczenia kształtują generalną postawę naszego społeczeństwa wobec seksu.

 

Masturbacja u nastolatków

Choć dzieci są bardzo świadome swoich narządów płciowych, gdy trochę dorosną, wchodzą, jak to nazywał psychiatra Zygmunt Freud, w okres tajenia i wyrzucają seks ze swoich myśli. Wtedy to chłopcy uważają dziewczyny za obrzydliwe, a dziewczynki chłopców za jeszcze gorszych. Aż w jakimś momencie – u każdego dziecka moment ten przychodzi w innym czasie, czasami gdy dziecko jeszcze nie jest nastolatkiem, a czasem gdy już prawie przestaje nim być – hormony płciowe robią swoje i rozpoczyna się pokwitanie.

U dziecka rozwijają się tak zwane drugorzędowe cechy płciowe, pojawia się owłosienie łonowe, rosną piersi. W tym okresie powraca zainteresowanie seksem i wtedy prawdopodobnie dzieci zaczynają się onanizować. Badania wykazują, że chłopcy onanizują się częściej niż dziewczęta. Ponad 90% mężczyzn przed osiągnięciem wieku dojrzałego onanizowało się aż do osiągnięcia orgazmu przynajmniej raz. Dla kobiet liczba ta jest bliższa 70%. Różnica wynika po części z faktu, że wiele kobiet, które się onanizują, twierdzi, że zaczęły to robić dopiero mając dwadzieścia lat, podczas gdy mężczyźni się przyznają, że zaczynali jako nastoletni chłopcy. Jednak także w przypadku osób dorosłych więcej mężczyzn niż kobiet ujawnia, że się onanizuje.

 

Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być następujące:

  • Chłopiec ma genitalia bardziej pod ręką. Przyzwyczajony jest do dotykania ich podczas oddawania moczu, a zatem ta część ciała nie stanowi dla niego aż takiego tabu.
  • Mężczyźni podniecają się o wiele szybciej niż kobiety, a zatem chętniej korzystają z okazji, by się onanizować.
  • Społeczeństwo jest bardziej wymagające wobec kobiet niż wobec mężczyzn, a także chętniej represjonuje kobiety niż mężczyzn, co nie sprzyja kobiecej masturbacji.

Ponieważ wzrasta świadomość seksualna kobiet i coraz częściej dają sobie same prawo do korzystania z rozkoszy, z czasem powyższe wartości procentowe będą zbliżały się do siebie coraz bardziej.

 

Masturbacja w wieku dojrzałym

Wielkim nieporozumieniem jest sądzić, że wraz z osiągnięciem wieku dojrzałego ludzie przestają się onanizować. Nie jest tak ani w przypadku ludzi samotnych, ani pozostających w związku małżeńskim. Wiele osób stanu nie-wolnego onanizuję się. Niektórzy z konieczności, bo współżycie z małżonkiem nie daje im satysfakcji, większość jednak robi to dla przyjemności. Niektórzy uważają, że masturbacja jest źródłem większej rozkoszy niż współżycie z partnerem. Inni mają silniejszy popęd seksualny od partnerów i częściej potrzebują seksu. Jeszcze inni wkomponowują masturbację w pożycie z małżonkiem.

 

Techniki masturbacji

Techniki męskie

Niektórzy chłopcy onanizują się trąc genitaliami o prześcieradło. Niektórzy mężczyźni onanizują się wkładając penisa do specjalnych lalek wielkości człowieka. Sex shopy sprzedają także specjalne urządzenia, które mają zastąpić pochwę. Wiele z nich, choć nie wszystkie, przypomina pochwę wyglądem, a mężczyźni mogą użyć zwilżacza, by kontakt z gumą lepiej imitował prawdziwe odczucia.
Niektórzy mężczyźni nakładają środki zwiększające poślizg, na przykład wazelinę, na dłoń albo bezpośrednio na prącie. Jedni robią to na leżąco inni na stojąco, jeszcze innym pozycja jest zgoła obojętna. Większość lubi patrzeć na coś podniecającego w trakcie masturbacji, a zatem atmosfera, w której się onanizują musi spełniać jeden tylko warunek, a mianowicie: powinno być dostatecznie jasno, by dokładnie widzieć tę fotografię.

Młodzi mężczyźni uprawiają czasami masturbację w grupie – jeden masturbuje drugiego, po kolei – siedzą zwykle na obwodzie koła. Choć w praktykach tego rodzaju można dopatrywać się podtekstu homoseksualnego, tak jednak nie jest i to w przypadku wielu mężczyzn. Wzajemne onanizowanie się dwóch młodzieńców także nie jest takie rzadkie. I nie oznacza, że którykolwiek z nich jest gejem. Badania pokazują, że około 25% heteroseksualnych nastolatków płci męskiej angażuje się w takie doświadczenia, natomiast 90% homoseksualistów robi to często.

 Reklama

pompki wodne

 

Techniki kobiece

Mężczyźni masturbują się zwykle w ten sam sposób, czego nie można powiedzieć o kobietach. Podstawą jest, rzecz jasna, stymulacja łechtaczki, ale sposób, w jaki to robią różne kobiety może znacznie się różnić. Naturalnie wiele kobiet posługuje się rękami, podobnie jak mężczyźni, lecz sporo kobiet pragnących rozładować swoje napięcie seksualne z pewnym oporem dotyka własnych genitaliów. Wiele kobiet potrzebuje też silniejszej stymulacji, niż mogą zapewnić same ręce.

By wyjść naprzeciw tym potrzebom rozwinął się nakładem wielu milionów dolarów przemysł wytwarzający i sprzedający wibratory. Wybór jest ogromny, a każdy wibrator ma swoje plusy i minusy. Istnieje niebezpieczeństwo uzależnienia się od doznań, których wibratory dostarczają. Innymi słowy, żaden mężczyzna – chyba, że ten z wibratorem w ręku – nie zapewni partnerce bodźców na takim poziomie, jak wibrator. Jeśli kobieta przywyknie do orgazmów przeżywanych za sprawą wibratora, po współżyciu z mężczyzną może czuć się zawiedziona.
Wibrator świetnie nadaje się do nauki przeżywania orgazmów, jeśli nie potrafisz wywołać ich samymi rękami. Wibrator jest także dobry, gdy chcesz sprawić sobie specjalną przyjemność od czasu do czasu.

Ale jeśli planujesz współżycie z mężczyzną kiedykolwiek w przyszłości, postaraj się nie zrobić z używania wibratora nawyku. Zmieniaj techniki tak, żebyś była w znakomitej formie, gdy dojdzie do zbliżenia z mężczyzną.

 

kobiece techniki masturbacji

 

Wibratory włączane do sieci

Wibratory włączane do sieci dają najsilniejszy efekt spośród wszystkich wibratorów; zbyt silny w odczuciu niektórych kobiet. Wiele wibratorów sprzedawanych jest jako urządzenia do masażu ciała. Niewątpliwie są ludzie, którzy wykorzystują je wyłącznie do tego właśnie celu, ale z pewnością w większości sprzedawane są kobietom, które używają ich do stymulacji okolic łechtaczki. Wśród rozmaitych rodzajów tych urządzeń wymienię: Hitachi Magic Wand, Magic Touch i Sunbeam Stick Massager. Można także nabyć różne nakładki, które pomogą skierować wibracje w konkretne miejsce: łechtaczkę.

Eroscylator jest także urządzeniem sieciowym. Zamiast ruchu obrotowego nakładka oscyluje z częstotliwością do 3600 razy na minutę, co wywołuje odmienne, bardziej intensywne doznania. Kobiety używające wibratorów preferują rodzaj bodźców dostarczanych przez to właśnie urządzenie. Eroscylator ma kilka rozmaitych nakładek. Wyposażony jest w transformator redukujący napięcie, można się więc nim bezpiecznie posługiwać w pobliżu wody.

Istnieją też wibratory sieciowe, mające dwie głowice do masażu oraz wibratory elektromagnetyczne. Urządzenie o dwóch głowicach zwiększa zakres możliwości jego wykorzystani ( np. jednoczesne stymulowanie łechtaczki i ujścia odbytu czy umieszczenie prącia pomiędzy głowicami). Wibratory elektromagnetyczne są cichsze i mniejsze niż wibratory typu magic wand, łatwiej zmieścić je do torebki. Prelude 3 był jednym z pierwszych wibratorów tego typu.

Ponieważ wibratory elektromagnetyczne były konstruowane raczej z myślą o przyjemności seksualnej niż o masażu, istnieje długa lista dodatkowych nakładek, które można sobie wybrać. Nakładki te oferują rozmaite rodzaje stymulacji.

 

Wibratory na baterię

Wibratory na baterię są tańsze niż sieciowe, łatwiej je trzymać i dostarczają subtelniejszych bodźców, co może być ich zaletą lub wadą, zależnie od potrzeb.

Wiele z nich ma kształt penisa. Ponieważ większość kobiet potrzebuje stymulacji łechtaczki, wibrator w kształcie fallusa nie zawsze jest odpowiedni, choć są naturalnie kobiety, którym wibrator umieszczony w pochwie sprawia wiele przyjemności. Spotyka się także wibratory na baterie, które są długie i gładkie, lecz nie maja kształtu prącia. Niektóre, te o niewielkich rozmiarach, są łatwe do przeniesienia, do schowania w torebce czy bagażu.
Niektóre wibratory wcale nie wyglądają na to, czym są. Hitachi Mini Massager jest mały, bardziej kwadratowy niż wydłużony w kształt fallusa i ma futerał zawierający głowicę – wygląda więc bardzo dyskretnie. Są też urządzenia, które w całości umieszcza się w pochwie, nazywa się je wibrującymi kulkami.
Motylki są wibratorami przyczepionymi do tasiemek i mogą być noszone jak bikini, tak by ich używanie nie angażowało rąk. W sprzedaży są także woreczki do noszenia mniejszych wibratorów na baterie.

 

masturbacja u kobiet

 

Inne urządzenia

Większość wibratorów ma służyć stymulacji łechtaczki. Co więc zrobić, jeśli chcesz czuć coś we wnętrzu pochwy, w tym samym czasie, gdy wibrator robi swoje na zewnątrz? Tu może znaleźć zastosowanie dildo. Dildo jest przedmiotem o kształcie penisa, który wkłada się do pochwy, by stymulować doznania z prawdziwego członka. Dildo znane są o wiele dłużej niż wibratory. W dawniejszych czasach rzeźbiono je z drewna, kości słoniowej albo jadeitu. Dziś najchętniej wybieranym tworzywem zdaje się być guma silikonowa.

Większość sztucznych członków ma dokładnie taki kształt jak prawdziwy penis we wzwodzie, i to w różnych rozmiarach. Ponieważ lesbijki są dużą grupą osób używających dildo, a wiele z nich woli mieć dildo w kształcie innym niż męski członek, sztuczne prącia produkuje się w najrozmaitszych kształtach, od prostych i gładkich do mających kształt kobiety, ryby, wieloryba. Istnieją podwójne dildo, by dwie kobiety mogły jednocześnie symulować stosunek, oraz uprzęże do ich przywiązywania.

 

W wodzie

Kolejne medium, które zdaje się dostarczać wiele satysfakcji kobietom to strumień wody. Wiele kobiet onanizuje się w wannach do masaży wodnych. Kładą się kierując pośladki do wylotu strumienia wody w ten sposób, by strumień trafiał dokładnie w łechtaczkę. Temperatura wody, natężenie strumienia i tak dalej mogą być dostosowane do indywidualnych potrzeb.

Kobiety twierdzą, że taka metoda dostarcza im wspaniałych doznań bez konieczności używania rąk czy urządzeń. Dobre są także prysznice ręczne, zwłaszcza te przeznaczone do wykonywania masażu. Jeśli masz dostęp o jacuzzi, możesz także wykorzystać dysze, przez które wypływa woda. Stosując którąś z tych metod zyskasz podwójnie – oprócz niewątpliwej rozkoszy będziesz nieprzyzwoicie wprost czysta.