Intymność

Miłość od pierwszego wejrzenia?

Miłość od pierwszego wejrzenia

„Miłość od pierwszego wejrzenia" jest pojęciem dość powszechnym. Zwykle jednak jest to sąd retrospektywny. Mamy tu bowiem do czynienia nie z „totalnym zaufaniem od pierwszego wejrzenia", lecz z „totalnym przyciąganiem się od pierwszego wejrzenia". Przechodzenie od tego pierwszego przyciągania do ostatecznego wzajemnego zaufania tworzy niemal zawsze długą i skomplikowaną sekwencję stopniowo coraz silniejszych przejawów intymności.

 

Najprościej będzie wybrać parę „typowych kochanków", takich, jakich najczęściej postrzegamy w naszej kulturze zachodniej i prześledzić ich w procesie tworzenia się pary, od pierwszego wzajemnego spojrzenia aż do końcowego cielesnego zespolenia. Musimy przy tym stale pamiętać, że w rzeczywistości nie istnieje nic takiego jak „typowy kochanek", tak samo jak nie istnieje „przeciętny obywatel" czy też „szary człowiek". Pożytecznie jest jednak wyobrazić sobie coś takiego, a potem rozważyć różne odmiany.

U zwierząt wszystkie wzorce zalotów mają typowy przebieg, a bieg wydarzeń składających się na romans między dwojgiem ludzi nie jest tu wyjątkiem. Dla ułatwienia sekwencję zdarzeń występującą u ludzi można podzielić na dwanaście etapów i przekonać się, co się dzieje po przekroczeniu każdego kolejnego progu. W oczywistym uproszczeniu owych dwanaście etapów wygląda następująco:

1. Oko-ciało.
Najczęstszą formą „kontaktu" towarzyskiego jest patrzenie na kogoś z pewnej odległości. W ułamku sekundy potrafimy zsumować cechy fizyczne innej osoby dorosłej, psychicznie nadając im przy tym etykiety i stopnie. Oczy dostarczają umysłowi natychmiastowej informacji o płci, wymiarach, kształcie, wieku, kolorze, statusie i nastroju tej osoby. Jednocześnie dokonuje się ocena atrakcyjności według skali od skrajnego przyciągania do skrajnego odpychania. Jeżeli odpowiednie znaki wskazują, że oglądana osoba jest atrakcyjnym przedstawicielem płci przeciwnej, jesteśmy gotowi wejść w następny etap sekwencji.

 

2. Oko-oko.
Gdy my przyglądamy się innym ludziom, oni jednocześnie przyglądają się nam. Znaczy to, że od czasu do czasu nasze oczy spotykają się i wtedy normalną reakcją jest szybkie odwrócenie spojrzenia i przerwanie „kontaktu" wzrokowego. Nie zachodzi to oczywiście wtedy, gdy rozpoznajemy się wzajemnie jako wcześniejsi znajomi. Wtedy z chwilą rozpoznania wymieniamy od razu sygnały pozdrowień, takie jak uśmiechy, uniesienie brwi, zmiana pozycji ciała, ruchy rąk i wreszcie słowa. Gdy jednak dwoje obcych ludzi wzajemnie zatrzyma na sobie spojrzenie, typową reakcją jest natychmiastowe odwrócenie wzroku, jakby po to, by uniknąć chwilowego zakłócenia prywatności. Gdy jedna z obcych sobie osób utrzymuje kontakt wzrokowy, ta druga może poczuć zakłopotanie, a nawet złość i jeśli tylko istnieje możliwość oddalenia się, aby uniknąć uporczywego spojrzenia, korzysta z niej, nawet gdyby w wyrazie twarzy, czy w gestach towarzyszących spojrzeniu nie było żadnych oznak agresji. Dzieje się tak dlatego, że samo przedłużone wpatrywanie się w kogoś jest u nie znających się dorosłych uważane za akt agresji. Skutkiem tego dwoje nieznajomych zwykle obserwuje się nie jednocześnie, lecz na zmianę. Wówczas, gdy jedno z nich uzna, że ta druga osoba jest atrakcyjna, podczas następnego spotkania oczu może dodać do spojrzenia nieznaczny uśmiech. Jeżeli reakcja zostanie odwzajemniona, może dojść do dalszego, bardziej intymnego kontaktu. Jeżeli reakcja nie zostanie odwzajemniona, obojętne spojrzenie, będące odpowiedzią na przyjazny uśmiech, zwykle kładzie kres dalszemu rozwojowi sytuacji.

 

3. Głos-głos.
Zakładając, że nie istnieje osoba trzecia, która mogłaby dokonać prezentacji, następny etap polega na kontakcie głosowym między obcymi sobie mężczyzną i kobietą. Pierwsze uwagi niezmiennie dotyczą rzeczy błahych. Bardzo rzadko mówi się wtedy o rzeczywistych nastrojach rozmawiających osób. Taka rozmówka towarzyska dostarcza dalszego zestawu sygnałów, tym razem słuchowych, a nie wzrokowych. Dialekt, ton głosu, akcent, sposób myślenia i słownictwo wzbogacają nasz umysł o całą gamę nowych informacji. Utrzymywanie tego rodzaju komunikacji na poziomie nic nie znaczącej rozmówki towarzyskiej pozwala obu stronom na wycofanie się z dalszych poczynań, gdyby nowe sygnały okazały się nieatrakcyjne, wbrew temu, co obiecywały wcześniejsze sygnały wzrokowe.

 

4. Ręka-ręka.
Poprzednie trzy etapy mogą rozegrać się w ciągu kilku sekund, ale też potrafią trwać miesiącami, gdy jeden z potencjalnych partnerów, nie ośmielając się nawiązać kontaktu głosowego, podziwia drugiego w milczeniu i z odległości. Nowy etap, ręka-ręka, również może nastąpić bardzo szybko, w formie powitalnego uścisku dłoni, albo też odwlec się na dłuższy czas. Jeżeli w grę nie wchodzi grzecznościowy, nieseksualny uścisk dłoni, to pierwszy rzeczywisty kontakt cielesny prawdopodobnie wystąpi pod pozorem „pomocy", „ochrony" albo też „wskazania właściwego kierunku". Zwykle robi to mężczyzna w stosunku do kobiety, trzymając ją za przedramię lub za rękę, aby pomóc jej przy przejściu przez jezdnię czy pokonaniu jakiejś bariery. Gdy kobieta właśnie zbliża się do jakiejś przeszkody czy niebezpiecznego miejsca, mężczyzna może wykorzystać sposobność, wyciągając rękę i chwytając ramię kobiety, aby ją zatrzymać lub skierować w inną stronę. Gdy kobieta poślizgnie się lub potknie, podtrzymujący ją ruch rąk również może ułatwić pierwszy kontakt cielesny. I znów, jest to działanie, które jeszcze niczego nie przesądza, jeśli idzie o wyrażenie prawdziwego nastroju spotkania. Gdy mężczyzna dotknął już ciała dziewczyny, udzielając jej jakiejś pomocy, każde z partnerów może się jeszcze wycofać z dalszych poczynań bez utraty twarzy. Kobieta może podziękować mężczyźnie za pomoc i zakończyć sprawę, nie odtrącając go demonstracyjnie. Oboje mogą być w pełni świadomi tego, że sekwencja wzajemnych zachowań właśnie się zaczyna i że to, co się zdarzyło, może w końcu doprowadzić do dalszych przejawów intymności, ale żadne nie robi jeszcze niczego, co by jawnie na to wskazywało, i dlatego można jeszcze wycofać się, nie raniąc uczuć drugiej osoby. Dopiero gdy zostanie w pełni ujawnione to, że stosunek się rozwija, można będzie przedłużyć trzymanie za rękę lub za ramię. Zachowanie takie traci już charakter „pomocy" i staje się nie maskowanym przejawem intymności.

 

5. Ramię-bark.
Jak dotąd ciała nie weszły jeszcze w ścisły kontakt. Gdy się to jednak dzieje, przekroczony zostaje kolejny ważny próg. Kontakt fizyczny dwóch ciał podczas siedzenia, stania czy chodzenia, w porównaniu z wcześniejszymi, niezdecydowanymi dotknięciami, stanowi wyraźny krok do przodu we wzajemnym stosunku. Najwcześniej pojawia się ruch objęcia barku, gdy mężczyzna otacza ramieniem barki kobiety, przyciągając ją ku sobie. Jest to najbardziej naturalny wstęp do kontaktu tułowi, ponieważ ruch ten bywa też stosowany w innych sytuacjach, na przykład między przyjaciółmi, jako gest koleżeństwa pozbawionego akcentów seksualnych. Dlatego też istnieje nikłe niebezpieczeństwo, że zostanie odrzucony. Chodzenie razem w ten sposób, jako coś pośredniego między bliską przyjaźnią a miłością, tylko w niewielkim stopniu może, być dwuznaczne.

 

6. Ramię-talia.
Objęcie ramieniem talii stanowi pewien dalszy postęp w porównaniu z poprzednim etapem. Jest to coś, czego mężczyzna nie robi nawet z najbardziej zaprzyjaźnionym innym mężczyzną i dlatego gest ten jest bardziej bezpośrednim wyrazem miłosnej intymności. Co więcej, ręka mężczyzny znajdzie się teraz dużo bliżej genitalnej strefy kobiety.

 

7. Usta-usta.
Dalszym wielkim krokiem jest pocałunek w usta, połączony z pełnym objęciem frontalnym. Powtarzanie lub dłuższe kontynuowanie tej czynności stwarza pierwszą poważną możliwość doznania silnego pobudzenia fizycznego. U kobiety może nastąpić wzmożone wydzielanie śluzu z pochwy, a u mężczyzny wzwód prącia.

 

8. Ręka-głowa.
Przedłużając poprzedni etap, ręka zaczyna pieścić głowę partnerki. Palce głaszczą twarz, szyję i włosy. Dłonie obejmują kark i głowę.

 

9. Ręka-ciało.
Po etapie pocałunków ręce mężczyzny, ściskając, pieszcząc i gładząc, zaczynają eksplorować ciało partnerki. Najbardziej zdecydowanym działaniem są tu ruchy, których obiektem są piersi kobiety. Dzięki temu następuje wzrost pobudzenia fizycznego, które osiąga taki poziom, że u kobiet występuje wówczas potrzeba chwilowego powstrzymania biegu wydarzeń. Dalszy ich postęp czyni coraz trudniejszym odejście od wzorca przed jego pełną realizacją i dlatego dopóki więź nie osiągnie wystarczającego poziomu wzajemnego zaufania, bardziej zaawansowane przejawy intymności seksualnej odkłada się na później.

 

10. Usta-piersi.
Tutaj następuje przekroczenie progu, za którym interakcje stają się już bardzo osobiste. U większości par dotyczy to także poprzedniego etapu, zwłaszcza dotykania piersi. W pewnych warunkach, nieraz w miejscach publicznych, dochodzi do całowania się par i wzajemnych pieszczot. Mogą one wywoływać niechętne reakcje innych osób, ale w większości krajów rzadko kiedy podejmuje się jakieś zdecydowane działania wobec obejmującej się pary. Całowanie piersi stwarza jednak zupełnie inną sytuację, choćby dlatego, że wymaga odkrycia kobiecych piersi.

Kontakty usta-piersi są ostatnią fazą intymności poprzedzającą intymność genitalną i stanowi preludium do działań mających na celu nie tylko pobudzenie fizyczne w ogóle, ale pobudzenie doprowadzone do szczytowania.

 

11. Ręka-genitalia.
Kontynuowanie eksploracji ciała przez dotyk ręki nieuchronnie prowadzi do strefy genitaliów. Po wstępnych pieszczotach genitalnych następuje delikatne, rytmiczne pocieranie, symulujące rytm ruchów kopulacyjnych. Mężczyzna wielokrotnie gładzi wargi sromowe lub łechtaczkę kobiety, może też wsunąć palec lub palce do jej pochwy, naśladując ruch prącia. Takie ręczne drażnienie może wkrótce doprowadzić każdego z partnerów do orgazmu i jest powszechnie stosowaną formą osiągania kulminacji w zaawansowanej grze miłosnej.

 

12. Genitalia-genitalia.
Wreszcie przychodzi etap pełnego spółkowania i gdy kobieta jest dziewicą, następuje pierwszy w całej sekwencji akt nieodwracalny, czyli przerwanie błony dziewiczej. Po raz pierwszy powstaje też możliwość zaistnienia drugiego nieodwracalnego aktu, a mianowicie zapłodnienia. Ta nieodwracalność nadaje owemu ostatniemu wydarzeniu sekwencji zupełnie nową jakość. Dotąd każdy kolejny etap służył dalszemu zacieśnianiu wzajemnej więzi, ale z biologicznego punktu widzenia ów finalny akt zbliżenia decyduje o tym, że mamy do czynienia z zupełnie nową fazą intymności. Poprzednie fazy spełniły już swoje zadanie jako czynniki cementujące więź i dlatego ta para będzie chciała pozostać razem także wtedy, gdy pociąg płciowy ulegnie osłabieniu po skonsumowaniu orgazmu. Rozpad takiej więzi mógłby doprowadzić do sytuacji, w której kobieta w brzemiennym stanie nie miałaby trwałej rodziny.

 

Powyższe etapy do pewnego stopnia są oczywiście uwarunkowane kulturowo, ale w dużo większym stopniu są zdeterminowane przez anatomię i fizjologię płci, wspólną dla wszystkich przedstawicieli naszego gatunku. Wariacje narzucone przez tradycję kulturową i konwencje społeczne, a także przez indywidualne cechy szczególne niektórych nieprzeciętnych osobników, w różnoraki sposób modyfikują tę podstawową sekwencję.