Kobiece piersi od zawsze są obiektem męskich (i nie tylko) westchnień. Zarówno te mniejsze, jak i te większe cieszą się ogromną popularnością, bo przecież jak ich nie lubić? Fenomen cycków nie jest do końca jasny. Być może sam fakt nieposiadania ich przez mężczyzn czyni je dla nich atrakcyjnymi, jako coś zupełnie nowego, nieznanego... choć wątpię. To bardziej coś w rodzaju magii, swoistego przyciągania, być może nawet czegoś na kształt grawitacji, która powoduje u osobników płci męskiej wyraźne zaburzenia koncentracji... niezależnie od rozmiaru. Czy faktycznie niezależnie?
"W życiu faceta ważne są dwie rzeczy - cycki"
Prawda jest znana wszystkim, kobiece piersi działają na mężczyzn, a przynajmniej na ich wzrok i wyobraźnię, niczym magnes. Nie ma w tym chyba nic niezwykłego, szczególnie, że panie zazwyczaj dodatkowo eksponują swe biusty, co by mieć dodatkowy argument (a nawet dwa!) w dyskusji, negocjacjach, bądź wszelkiego rodzaju innej konfrontacji.
Większość mężczyzn z pewnością posiada swój typ idealnych, jego zdaniem, piersi, nie oznacza to jednak, że inne będą mu wadziły w jakikolwiek sposób... chyba, że faktycznie dość sztywno trzyma się swego ideału. Znajdą się fani biustów mniejszych, średnich, większych - żadna kobieta nie powinna czuć się poszkodowana przez naturę. Po świecie chodzą także swego rodzaju koneserzy damskich piersi, którzy w każdym "zestawie" doszukają się czegoś wspaniałego, godnego uwagi.
Ciężko powiedzieć od kiedy (prawdopodobnie od rozpowszechnienia się implantologii) pojawiło się przekonanie, że faceci zawsze wolą piersi duże, nawet bardzo duże. Mit ten (gdyż jest to mit bez watpienia) pokutuje po dziś dzień, krzywdząc nie tyle samych mężczyzn, co kobiety.
Przeciętny facet ma wyrobione swoje zdanie na temat cycków i nie przejmuje się tym co mówią, czy myślą ludzie wkoło. Jeśli lubi małe? Jego sprawa. Duże? To samo. Oczywiście można w tej kwestii urządzać całe posiedzenia i debaty, najlepiej przy dobrym piwku i grillu, niemniej - tutaj każdy typ będzie dobry.
Kobiety zaś podchodzą do tego bardzo różnie. I to przede wszystkim dla nich (paradoksalnie) ma znaczenie.
"Lubię swoje piersi, ale..."
Przeciętna kobieta w dzisiejszych czasach jest - NIESTETY - tworem zakompleksionym. Proszę nie odebrać tego źle, mężczyźni nie są wcale lepsi. Rzecz jednak o kobiecych piersiach, pozostańmy zatem przy nich.
Telewizja, prasa, internet i wszędzie te skąpo ubrane celebrytki wyglądające niczym (rzekomo) boginie. Każda jedna wspaniale wysportowana, nieskazitelnie gładka i z reguły - z obfitym biustem. Nie dziwi zatem fakt, iż gdzieś tam w czeluściach zwojów mózgowych pojawia się myśl - może moje są faktycznie za małe? Odkrywczym nie będzie tutaj także stwierdzenie, że wszystkie te fajne obrazki są z reguły doszczętnie przerobione, podobnie jak nieraz (o zgrozo!) same modelki. Kobiety o tym wiedzą, ale przecież - może i ja powinnam sobie zafundować nowe cycki?
Plastic is fantastic
Jak łatwo się domyśleć, rozwój implantów przebiega w błyskawicznym tempie, gdyż jest na nie zapotrzebowanie. Liczba samych operacji powiększania biustu bez przerwy rośnie i jest to tendencja globalna. Tylko, czy jest to słuszny kierunek?
Pewien chirurg plastyczny z Nottingham wpadł na szalony pomysł całkiem niedawno i zmontował urządzenie, które miało imitować powiększone piersi, w rozmiarze takim, jaki klientka sobie zażyczyła. Efekt eksperymentu był nieco zaskakujący, gdyż po dwóch tygodniach panie skłonne były pokusić się na biusty większe niż te, które chciały z początku. Ostatecznie za rozmiar idealny, bo najczęściej wybierany, przyjęto miseczkę D. Ile w tym prawdy? Zapytałem kilku pań co o tym myślą, poszukałem też na forach.
"Jak dla mnie to C to ideał bo jednocześnie wygląda fantastycznie i nie zwisa."
"Sztuczne D także nie zwisa a jest bardziej spektakularne."
"Wolę swoje naturalne A niż silikonowe D, fuj."
"A ja bym bardzo chętnie wzięła cycuszki bo lepsze sztuczne niż żadne."
"Ja jestem szczupła, wysoka i mam duże piersi... ale już przestałam się zastanawiać, komu się jakie podobają, no bo co ja poradzę."
Zdania pań jak widać są bardzo podzielone. Jedne cenią co mają, inne się nie przejmują, a inne z wielką chęcią posiadłyby piersi większe od tych już posiadanych. Co myślą o tym panowie?
"Musi pasować idealnie do ręki"
"Najlepsze (dla mnie oczywiście) to takie do ręki, ewentualnie trochę większe."
"Ja lubię jak pasują do dłoni"
"A ja powiem, że jeśli nie popadają w żadną skrajność to wszystkie są fajne"
Panowie jak widać, są raczej jednogłośni w ocenie, to pewnie wpływ wspomnianej na samym początku magicznej siły przyciągania...
Podsumowując - rozmiar ma znaczenie!
Owszem, ale głównie dla posiadaczek. Nie jest to oczywiście reguła, ponieważ są kobiety w pełni zadowolone ze swojego biustu. Są też i takie, którym marzy się zabieg powiększania, a z pewnością można też znaleźć i te, które wiele by oddały za mniejsze piersi. Ile pań tyle zdań, jak zawsze.
Panowie jak się przekonaliśmy preferują rozmiar "do ręki", bo w końcu lepszy wróbel w garści...
Łukasz Heger