Intymność

Angielski seks

Seks po angielsku

Lata panowania królowej Wiktorii, nakazującej zakładać pokrowce nawet na nogi stołków i fortepianów, żeby nie wywoływały uczuć lubieżnych, to czas zgrzebnego, wiktoriańskiego erotyzmu. Jak jednak uczy również i nasze historyczne doświadczenie, wprowadzana na siłę surowość obyczajów, prowokując poczucie winy, rodzi hipokryzję.

 

W Anglii długo kwitło seksualne podziemie. Sukcesy odnosiła literatura i sztuka erotyczna, wydawano "dzieła", których tytuły dobitnie świadczą o ich treści: np.: "Intrygi miłosne", "Sceny z haremu", "Miłość Turków", "Jak się kochać?", "Festiwal miłości" czy "Miłostki Wenus". Na początku XX wieku pojawiła się tam nowa wersja "Baśni z tysiąca i jednej nocy" i stare ryciny ustąpiły miejsca erotycznym fotografiom. Już od XVIII wieku w literaturze zaczął pojawiać się motyw biczowania i defloracji, wyraźnie wyróżniający erotyzm angielski od erotyzmu innych krajów.

 

W jednej z pierwszych książek na temat biczowania wręcz nazwano go "angielską przywarą". Równie powszechnym zjawiskiem było "polowanie na dziewice", np. mężczyźni korzystający z usług domów publicznych domagali się lekarskich zaświadczeń o dziewictwie pracujących tam dziewcząt. Angielskie domy publiczne były znane dużo wcześniej. W 1746 r. John Cleland napisał popularną do dziś powieść erotyczną, której bohaterka Fanny Hill jest niewinną dziewczyną zwerbowaną do domu publicznego. W tym czasie rozpowszechniano też wydawnictwa pornograficzne. Nakłady "katalogów" kurtyzan sięgały wówczas tysięcy egzemplarzy.

Pojawiły się prezerwatywy, a wśród elity angielskiej zaczął być popularny homoseksualizm, powstawały też pierwsze kluby dla homoseksualistów. Plagą stały się rozwody. Prostytucja sięgnęła najwyższych sfer, wzrosła też popularność kurtyzan. Arystokratki zaspokajały swe zachcianki erotyczne, nie żądając zapłaty i nie tracąc swej reputacji. A biedota - jak zawsze i wszędzie - własnym ciałem zarabiała na życie. Jak widać zachowania seksualne Anglików mają pewne historyczne podstawy. Nie ma więc się czemu dziwić przeglądając statystyki intymne europejczyków.

Źródło: durex