Intymność

Seks starożytnego Rzymu

Seksualizm starożytnego Rzymu

Środki pobudzające hippomanes sprowadziły na Kaligulę szaleństwo erotyczne. O podobnym skutku pisze Euzebiusz, przytaczając okoliczności obłędu Gallusa.

 

Na Wyspie Tybrowej, na którą 2300 lat temu w roli skutecznego remedium przeciw zarazie przybył wąż Asklepiosa, w czasach późniejszych powstał pałac będący własnością rzymskiego Żyda, usiłującego odkupić od apostołów moc oddziaływania na ludzi, w zamian za złoto i szlachetne kamienie. Miejsce, w którym wybudowano obiekt, musiało posiadać szczególną tajemną siłę czynienia cudownych metamorfoz, gdyż przyjaciółkę Hebrajczyka, kurtyzanę Helenę (według Historii kościelnej Euzebiusza, biskupa Cezarei) wyniesiono później do godności Pierwotnej Idei Bożej. W historii beatyfikowanych kobiet uprawiających najstarszą profesję świata zajęła drugie miejsce, tuż za świętą Magdaleną.

Na Wyspie Tybrowej poświęconej za czasów rzymskich Eskulapowi, znajdują się teraz szpitale, duży nowoczesny oraz mały żydowski, mieszczący się na ostatnim piętrze starego, mocno zniszczonego budynku, a dwa łukowate mosty po staremu łączą ją z Palatynem i ruinami pałaców cesarskich. Droga do nich prowadzi przez Trastevere, obecnie dzielnicę najzamożniejszych, która w starożytności była żydowskim gettem. W 61 roku n.e. przybył tam apostoł Paweł wraz z drogim osobistym lekarzem Łukaszem.

Obecne Trastevere, przy pewnej dozie wyobraźni, wygląda podobnie jak w czasach Oktawiana i Nerona, a wąskie uliczki i małe skwerki wypełnia nadal to samo suche i gorące powietrze, zapach bazylii i mięty unoszący się z doniczek ustawionych w półotwartych oknach domów. W stosunku do czasów starożytnych brakuje woni suszących się sieci i ryb, ale od stuleci Cloaca Maxima, jak i jej rozgałęzione macki doszczętnie zatruły wody rzeki. Przybycie Pawła wiązało się z zaniechaniem dokonywania rytualnego obrzezania neofitów, co stanowiło ważny krok w kierunku otwarcia bram chrześcijaństwa dla coraz to większej liczby wyznawców Jezusa.

Spotkanie z Pawłem odbyło się wśród zdradzieckich właścicieli tawern oraz przewoźników i sług wzajemnie obrzucających się wyzwiskami, ale było konieczne, gdyż apostoł podziękował Bogu i nabrał otuchy. Znaczną jej część musiał przekazać chrześcijanom, których los w Rzymie - mimo pobłażliwości, a nawet tradycyjnej akceptacji dla obcych kultów - przedstawiał się dość marnie.

W tym samym czasie kwartał ulic dalej toczyły się orgie Nerona, a sam cesarz noszony w procesji odgrywał w klatce rolę ubranej w skórę lwicy, podczas gdy krzepki Doriferus - niemal dosłownie rolę lwa. Nieco później od Pawła przybył do Rzymu apostoł Piotr, któremu rozwiązły lokalny obyczaj kojarzył się jednoznacznie z drugim Babilonem i właśnie takim określeniem miejsca opatrzył pierwszą encyklikę papieską, zawierającą adnotację mówiącą o poszanowaniu porządku i praw w myśl Jezusowej zasady oddania cesarzowi co cesarskie.

Jeszcze surowiej rzymską rozwiązłość określał apostoł Jan: I ujrzałem niewiastę siedzącą na bestii szkarłatnej, pełnej imion bluźnierczych, mającej siedem głów i dziesięć rogów. A Niewiasta była odziana w purpurę i szkarłat [...], miała w swej ręce złoty puchar pełen obrzydliwości i brudów swego nierządu. A na jej czole wypisane imię - tajemnica: Wielki Babilon. Macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi. (Ap 17, 3-5).

Należy sądzić, że zarówno Piotr, jak i Jan dobrze wiedzieli, o czym piszą. Zapewne mieli na myśli Bachanalia, obchodzone pierwotnie trzy razy w roku, wyłącznie z udziałem kobiet, a dopiero później dopuszczające obecność mężczyzn. Uroczystości odbywały się w gaju Stimuli, w miarę upływu czasu przybierając formę wyuzdanych orgii i niczym niehamowanej publicznej rozpusty. Istnieją dowody pozwalające przypuszczać, że ich uczestnicy wypijali duże ilości wina, którego działanie wzmacniano pokrzykiem, wilczą jagodą oraz spożywaniem liści bluszczu wywołującego stany ekstatyczne. Znajomość działania wina (w antyku nie wiedziano, że zawiera alkohol) powodowała, że nazywano je przerywaczem oziębłości.

W I wieku n.e. chrześcijanie pochodzenia żydowskiego i rzymskiego byli gorliwymi neofitami, żarliwie przestrzegającymi wzorców wynikających z zasad Dekalogu, z tych też względów uważali, że nieuchronna sprawiedliwość Boża winna bezzwłocznie ukarać Miasto Zepsucia, spuszczając nań ogień z niebios, aby z jego świetności nie został kamień na kamieniu, biorąc dosłowny wzór z wydarzeń, jakie według proroków biblijnych były udziałem Sodomy i Gomory oraz Babilonu.

Być może właśnie wiara w nadejście zasłużonej kary, która spopieli wszeteczne miasto, sprawiła, iż Neron zrzucił na chrześcijan winę za pożar Rzymu, zaś ludność stolicy w pełni dała wiarę jego słowom, traktując wyznawców Jezusa podobnie, jak my terrorystów, usiłujących położyć kres naszej cywilizacji w imię ich boga.

Piotra, pierwszego papieża chrześcijan, ukrzyżowano w ogrodach Nerona głową w dół i pochowano na Wzgórzu Watykańskim, pod obecną Bazyliką, lecz wcześniej w niewielkiej odległości od obecnej siedziby głowy Kościoła katolickiego, dokonano innej ceremonii pogrzebowej, po której do dziś ostał się grób rasowego poganina, a może wyznawcy rzymskiej religii pierwotnej, Flawiusza Agrykoli. Napis znajdujący się na epitafium - na pewno niebędący dziełem jego żony - urzeka mocą działania profanum na pobliskie sacrum, gdyż kopuła piotrowej Bazyliki z tego miejsca jest doskonale widoczna.

Napis brzmi:

Przyjacielu, który czytasz te słowa, dam ci pewną radę. Przystroiwszy głowę wieńcem z kwiatów, spełnij toast na cześć Bachusa, a uczyń to daleko stąd. Nigdy też nie mów "nie", jeśli możesz spędzić noc z piękną dziewczyną. Gdy umrzesz, zostanie po tobie tylko stos pogrzebowy i kupa śmieci.

Rzymskie upodobania erotyczne patrycjatu i cesarzy, przynajmniej w sensie ilościowym starały się dorównać możliwościom, jakie wcześniej dawały dobrze zaludnione haremy faraonów czy Salomona, najsławniejszego z królów żydowskich.

 

bachanalia2

 

Rozpustny Kommodus utrzymywał 300 konkubin - wybranych spośród najpiękniejszych kobiet rzymskiej arystokracji - jak i 300 chłopców.

Spośród umiłowanych wybranek cesarza do historii przeszła niejaka Marcja, chrześcijanka, żona patrycjusza zamordowanego na rozkaz Kommodusa, której udało się uzyskać ułaskawienie dla wielu współwyznawców tejże religii, w tym diakona Kaliksta, który w przyszłości zostanie papieżem.

Rzymianie wprowadzili do słownika określenie sexus, przez niektórych kojarzone z pojęciem temperamentu, przez innych z wyrazem secare oznaczającym rozdział (płci). Również z łaciny pochodzą tak powszechnie znane pojęcia, jak cunnilingus (lizanie sromu), fellatio (lizanie członka), masturbacja. Kult Westy propagował wartość dziewictwa, ale dziewic nie wolno było skazywać na śmierć, toteż aby dogodzić prawu, gwałcono je. Znane są defloracje przeprowadzane rytualnie za pomocą figurki boga Priapa.

 

Wszystko, co kiedykolwiek w jakiejkolwiek formie zdarzyło się w historii erotyki, na pewno występowało w Rzymie

A więc: kazirodztwo, które uprawiał Kaligula z siostrą Julią - chyba jedyną istotą, którą naprawdę kochał - zamordowaną z inspiracji Messaliny, żony cesarza Klaudiusza, słynnej z orgii seksualnych przeprowadzanych na prawach konkursów sprawności erotycznej. Zapisy mówią, że Messalina wygrała zawody z najsłynniejszymi prostytutkami Rzymu, oddając się do dyspozycji kilkudziesięciu mężczyznom wybranym spośród arystokracji, a w końcu brał ją, kto chciał i ile razy chciał. Niekiedy, żeby dać upust własnym pragnieniom, służyła klientom w lupanarach Subury. Jednak nie rozpasanie seksualne było powodem jej klęski, lecz fakt, że w sposób publiczny naruszyła więzy oficjalnego małżeństwa z Klaudiuszem, biorąc ślub z Gajuszem Syliuszem uważanym przez współczesnych za rzymskiego Apollina. Cesarz na oboje wydał wyrok śmierci. Messalinę zasztyletował wyzwoleniec Narcyz, a Gajusz popełnił samobójstwo. Zarówno Tacyt, jak i Swetoniusz podkreślają zastanawiające podobieństwo jej dzieci, łącznie z brakami w urodzie, do ojca - cesarza, cytując smaczną jej wypowiedź świadczącą, w jaki sposób uniknęła urodzenia bękartów. Być może nie była godna miana imperatorowej, lecz wielce praktyczna: jego następców brałam na wóz już wcześniej załadowany.

Cesarz Tyberiusz po wycofaniu się na Capri demoralizował całe zastępy małych dzieci. Neron dopuścił się gwałtu na westalce Rubii, co wobec zaniku powszechnej moralności i atrofii prawa nie skończyło się dla niego tak, jak powinno. Zboczona wyobraźnia tego szaleńca funkcjonowała w obszarach nigdy wcześniej nieeksplorowanych. Zachowane dokumenty głoszą, że polecił przywiązać do słupów w amfiteatrze Nerona dziewice i młodzieńców chrześcijańskich, z którymi kolejno współżył na oczach zgromadzonej publiczności. Kaligula, o którym już była mowa, pod byle jakim pretekstem do pałacu cesarskiego zapraszał wybrane pary małżeńskie, po czym spośród nich wybierał osoby, z którymi uprawiał rozpustę w sąsiednich pomieszczeniach, a po zakończeniu kopulacji wracał do zaproszonych gości, ganiąc lub chwaląc zalety seksualne niedawnych partnerów. Postępowanie takie miało własną obłędną logikę, gdyż wkrótce otworzył w Rzymie eleganckie i niezwykle kosztowne lupanary państwowe, do których klientów przyciągała uroda najpiękniejszych żon i córek patrycjatu. Część z nich świadczyła usługi dobrowolnie i z pasją, inne - aby nabyć doświadczenia, lecz były i takie, które do pracy wzięto siłą, grożąc w wypadku niewypełnienia cesarskiego polecenia wymordowaniem rodziny.

Stan całkowitego rozprzężenia małżeńskich więzów przeniknął również do literatury, na przykład w praktycznych radach, jakie Owidiusz kieruje w stronę mężów: A po coś brał za żonę kobietę piękną, kiedy chcesz mieć cnotliwą? Nigdy te cechy nie idą w parze. Jeśli chcesz być mądry - bądź pobłażliwy, nie dochodź w sposób rygorystyczny swoich praw. Natomiast szanuj przyjaciół, których zjedna ci taka żona - a przysporzy ich wielu. W ten sposób wiele wartościowych rzeczy znajdzie się w twoim domu, podczas gdy ty nie poniesiesz najmniejszej straty.

Inny rzymski autor, Marcjalis pisze: najlepszym towarem jest twoja żona, gdyż sprzedawana wielokrotnie nie opuszcza sprzedawcy i jest towarem, którego nigdy nie ubywa. Pomijając kwestie ekonomiczne, o których była mowa, warto zwrócić uwagę na wiele bystrych obserwacji zachowań seksualnych, które poczynił Lukian, pisząc o kobietach tak: Kiedy mąż poleca jej wsiąść na statek, cuchną jej ścieki, ma zawroty głowy i wymiotuje mu wprost na kolana. Ale kiedy pragnie wyjechać z gachem, żołądek ma jak z żelaza, potrafi jeść z żeglarzami, biegać po rufie, nawet chce ciągnąć twarde liny.

 

Rozpasanie erotyczne i biseksualizm były udziałem wielkiego Juliusza Cezara,

którego Kurion Starszy piętnuje jako maniaka seksualnego, określając mianem męża wszystkich kobiet i żony wszystkich mężczyzn. Jego druga żona Pompeja po amatorsku usiłowała zmienić chociażby stosunek małżeńskich zdrad, co nie omal skończyło się tragicznie, gdy jej kochanek został rozpoznany w czasie uroczystości religijnej świąt Dobrej Bogini, na które mężczyźni nie mieli wstępu. Demaskatorskie sądowe oskarżenie Cycerona podważył najwyższy kapłan uroczystości, którym był Juliusz Cezar, a na pytania: dlaczego z domu usunąłeś Pompeję?, odrzekł: żona Cezara musi być poza wszelkimi podejrzeniami.

Jak widać, obyczaje rzymskie daleko odeszły od legendarnych zasad pierwotnej cnotliwości pań z okresu Tarkwiniusza Pysznego, panującego do czasu, gdy jego syn wymusił siłą uległość Lukrecji, żony Kollatinusa (innego familianta rodu), grożąc, że jeśli nie ulegnie jego żądzy, zabije ją i niewolnika, po czym rozpowie, że złapał oboje w trakcie miłosnego aktu. Lukrecja o wszystkim opowiedziała mężowi i popełniła samobójstwo, wbijając sobie nóż w serce, co dało początek rozruchom, w wyniku których dynastia najzupełniej słusznie upadła, ustępując miejsca republice rzymskiej. Wszystko, o czym była mowa wcześniej, działo się w czasach, w których znaczna część świąt i ukrytych misteriów miała zdecydowanie erotyczny lub prokreacyjny charakter.

 

bachanalia

 

Zachowanie dziewiczej cnoty ex definitione łączy się głównie z problemami rodziców, czego dowodem (może niedosłownym) jest starodawne prawo rzymskie. Westalki - kapłanki świętego ognia - za wygaśnięcie płomienia karano jedynie chłostą, zaś za utratę dziewictwa zamurowaniem żywcem, zostawiając nieszczęsnym kubek wody i bochenek chleba. Hańbiciela skazywano na śmierć przez ubiczowanie. Istnieją udokumentowane historycznie świadectwa mówiące o wykonaniu takiej kary w stosunku do trzech byłych dziewic westalskich. Następnie, w akcie zbiorowej skruchy, patrycjat po modłach służących odkupieniu utraconej przez nie czci, w 14 roku p.n.e. wybudował w Rzymie przebłagalną świątynię Wenus Verticordia.

Służebniczki świętego ognia w wieku 30 lat mogły wystąpić z kolegium i wyjść za mąż, co zdarzało się niezwykle rzadko, być może ze względu na fizyczną niezłomność cnoty! Wcześniej podlegały rozkazom naczelnego kapłana, noszącego nazwę pontifex maximus, który to tytuł przyjęli papieże. Westalki powszechnie uczestniczyły w życiu publicznym, pokazując się na uroczystościach ubrane w strój panny młodej. Inne rzymskie dziewczęta, którym los oszczędził trwogi przed wygaśnięciem świętego ognia lub przed przedwczesną defloracją, wychodziły za mąż ubrane w szaty podobne do noszonych przez kapłanki, pod tunikę zakładały suknię przepasaną szarfą zawiązaną na mocny supeł, który w noc poślubną rozwiązywał pan młody.

Niesłychanie radykalnej wstrzemięźliwości płciowej byli poddawani kapłani bogini frygijskiej Kybele zwanej w Rzymie Wielką Macierzą. Jej kult rozpowszechnił się na zlecenie Sybilli Kumańskiej 205 lat p.n.e. Dokonywano na nich rytualnej kastracji ostrym kamieniem lub glinianą skorupą. Odcięty członek oddawano bóstwu w celu przydania mu mocy. Podobno z tego powodu - jak mówią pisma - kapłani ci byli doskonałymi komentatorami słowa bożego, przynosząc słowa pocieszenia i nadziei.

Losy słynnych dam w tym okresie łączą się ze spiskami, truciznami i spełnianiem powinności damsko-męskich. Łoże, a szczególnie doskonałe w nim umiejętności oraz odpowiedni charakter, od niepamiętnych czasów skutkowały możliwościami osiągnięcia szczytów powodzenia i zrobienia zawrotnej kariery.

Dobrym przykładem potwierdzającym powyższą tezę była wielka uroda księżniczki żydowskiej Bereniki, która w 21 roku życia owdowiała, będąc żoną własnego stryja. Później kazirodczo żyła ze swoim bratem Agryppą II, następnie wyszła za mąż za króla Cylicji Polemona I, aby w końcu rozkochać w sobie o 13 lat młodszego Tytusa Flawiusza, przyszłego cesarza, który rozpaczając, oddalił ją pod presją opinii senatu i ludu, co stało się motywem przewodnim wielu mdłych powieści i mydlanych oper, starannie przemilczających jej niewiarygodne doświadczenie miłosne. Wcale nie gorsza była Julia, córka cesarza Oktawiana, a także jej córka Julia, obie dożywotnio wygnane z Rzymu za niemoralność i rozpustę.

Mimo edyktu Domicjana, który zabronił dokonywania kastracji, liczba eunuchów w Rzymie nieustannie rosła, gdyż istniało na nich zapotrzebowanie, ze względu na powszechnie przez nich wykonywaną miłość oralną. Owidiusz, którego chłodnej relacji nikt nie podważa, donosi, że młodych niewolników kastrowano nie po to, aby byli surowymi strażnikami swych pań, lecz by służyli im według pragnień, za spełnienie których odpłacały im z nawiązką.

Obyczaje erotyczne patrycjatu, przez długi czas chcącego obłudnie uchodzić za obrońcę praw starorzymskich, nie były ograniczone jakąkolwiek spisaną normą, zaś w miarę czasu coraz powszechniej naśladowali je inni mieszkańcy cesarstwa. Potwierdzają to zapisy mówiące, że w początkach ery nowożytnej w Rzymie istniało tylko 45 domów publicznych, zaś z końcem II wieku około 32 tysięcy, co w ostatecznym rozrachunku dawało stosunek burdeli do pogańskich świątyń większy niż 2:1. Prawdopodobnie wówczas wprowadzono obowiązek używania przez mężczyzn kondomów wykonywanych z oczyszczonych jelit zwierzęcych, które nakładano na mokro. Urządzenie zabezpieczano przed przedwczesnym zsunięciem tasiemkami, które następnie zawiązywano na lędźwiach. Pessaria i tampony znane były wcześniej.

W miarę rozwoju ultraspecjalizacji w lupanarach wprowadzono żetony, którymi można było opłacać skomplikowany cennik usług. Ruch klientów był tak duży, że musiano urzędowo wyznaczyć godziny pracy personelu, aby nie pomarł z wyczerpania. Celem ochrony moralności młodzieży ustalono limit wiekowy. Znakiem dojrzałości dającym przepustkę do skorzystania z usług pomocnic Wenery był standardowy odcisk stopy, który jako wzorzec montowano przy wejściu. Wszyscy podejrzani o nieletniość byli testowani i zawracani przez ochroniarzy, o ile stopa klienta była mniejsza od wzorca. Wewnątrz - a często na zewnątrz burdeli - malowano, a niekiedy z mozaiki układano katalog przeznaczony zarówno dla wykształconych klientów, jak i dostępny dla analfabetów wraz z (prawdopodobnie) negocjacyjną stawką. Cenniki te przetrwały do naszych czasów.

W wykopaliskach Herkulanum i Pompejów po dziś dzień można oglądać modele fallusów służące do mechanicznej masturbacji, jak też pikantne murale wypisane przez klientów na ścianach lupanarów, w dosadny sposób oddające specjalności zakładów, techniki i ulubione pozycje poszczególnych dam - pensjonariuszek - wraz z wynegocjowanym cennikiem przeliczanym objętościowo na miejscowy gatunek wina, z czego wypływa wniosek, że albo dziwki były brzydkie, albo wino tanie.

Owidiusz wspomina o środkach pobudzających hippomanes, które później sprowadzały na Kaligulę szaleństwo erotyczne. O podobnym skutku pisze Euzebiusz, przytaczając okoliczności obłędu Gallusa. Z uwag poczynionych w różnym okresie wyłania się obraz śmierci legendarnego twórcy najsławniejszych uczt, Lukullusa, który wraz z poetą Lukrecjuszem miał umrzeć w odurzeniu spowodowanym spożyciem napojów miłosnych. Można sądzić, że wiele receptur i wiara w ich skuteczność przywędrowały do Rzymu wraz z chińskim jedwabiem i indyjskimi przyprawami, o czym wielokrotnie przypomina Juwenalis.

 

W moralności erotycznej Rzymianie wyznawali zasadę, że dozwolone jest wszystko, czego nie zakazuje prawo

A stało ono na straży nienaruszalności małżeństwa i nie bawiło się w śmieszne regulacje dotyczące technik zbliżeń seksualnych. Tak było w okresie archaicznym, republiki i wczesnym cesarskim. Odmienny pogląd powstał u schyłku żywota imperium, na przełomie III i IV wieku n.e. - sformułowali go ojcowie Kościoła - zaś później szczegółowo został rozwinięty przez św. Augustyna. Stanowisko zajęte przez tego teologa, wcześniej sceptyka, a w końcu biskupa, od 15 stuleci obowiązuje wszystkich członków wspólnoty rzymskokatolickiej. Nakazuje ono, aby każdy stosunek płciowy miał przede wszystkim na względzie płodzenie dzieci. Tym samym seksualność człowieka uwikłano w pełny kontekst społeczny, w dodatku każdorazowo poddawany reglamentacji moralnej.

Równie wielkim ograniczeniom poddano masturbację. W tym celu zalecano przywracające równowagę umysłu kąpiele. Jeśli te nie dawały pożądanego rezultatu, cytując metodę Galena, zalecano noszenie ubrań wykonanych z... blachy ołowianej ciasno opinającej ciało. Sposób niewątpliwie jest skuteczny, lecz stosowanie okropnie niewygodne. Ponadto ołowica daje skutki wielekroć groźniejsze, niż bezowocna emisja nasienia. Ale wówczas o tym nie wiedziano.

W niektórych kręgach wczesnochrześcijańskich w czasach antycznych znane było rytualne zespolenie miłosne. W fibionickim kulcie spermy, po dokonaniu aktu seksualnego małżonkowie spożywali nasienie jako świętokradczą komunię! Nad praktykami tego typu ubolewał ojciec Kościoła Klemens Aleksandryjski, pisząc: nieszczęsny obyczaj szerzy się u karpokracjan, gdyż gdy tylko się zbiorą na posiłek, to mężczyźni i kobiety rozpalają swoje żądze, następnie gaszą światło i łączą się ze sobą. Nazywają to wypełnianiem prawa. Trudno się dziwić istnieniu takich obyczajów, gdy w tym samym czasie wyznawcy innych kultów nie mieli żadnych ograniczeń w regulowaniu problematyki związanej z seksualizmem.

W czasie sierpniowego święta bogini miłości Wenus, po ulicach miasta przetaczano ogromne falliczne posągi, ceremonialnie dekorowane kwiatami przez najurodziwsze patrycjuszki. Wyrzeźbiony w drzewie, wyzłocony męski członek służył także jako proporzec sławy ustawiany na rydwanie zwycięskiego wodza podczas triumfalnego wjazdu na Forum Romanum. Miniatury prącia noszone na łańcuszkach służyły jako amulety płodności i pomyślności. Jak widać sfera życia płciowego i erotyzm były regulowane normami wynikającymi z przyjętych obyczajów.

Z nich też wywodzi się tradycyjna pogarda Rzymian do lubieżnych podstarzałych kobiet, które same opłacają usługi erotyczne lub kupują niewolników i wykorzystują ich seksualnie. Tamą kładącą kres tego typu nieobyczajnym praktykom - oczywiście całkowicie nieskuteczną - miało być odnowione przez cesarza Domicjana prawo o cudzołóstwie. Jednakże równolegle istniejące inne akty legislacyjne powodowały narastanie liczby wyemancypowanych kobiet, którym łatwo było uzyskać rozwód i skorzystać z możliwości formalnoprawnego małżeństwa bez obecności męża.

Dlatego liczba wolnych związków bogatych Rzymianek w podeszłym wieku z młodymi mężczyznami niepokojąco wzrastała. Stan ten znalazł odzwierciedlenie w epigramach erotycznych Juwenalisa i Marcjalisa, ostro szydzących z niektórych praktyk seksualnych, w tym z wielu rodzajów stosunków oralnych, służących zaspokojeniu popędu płciowego ludzi w podeszłym wieku. Świadomy siły erotyzmu Horacy pisał: choćbyś naturę przepędzał dwuzębnymi widłami, przecież ona niechybnie powróci.

Naturę, biologię, seks, czyli popęd do uprawiania zbliżeń cielesnych, usiłowała wcześniej w karby ująć tradycja rzymskich kultów pierwotnych. Rozpowszechniona wówczas była praktyka nieprzychodzenia do świątyni po odbyciu stosunku seksualnego. Zalecane okresy wstrzemięźliwości sięgały 10 dni w Pergamonie, a w liberalnym Rzymie obejmowały jedynie dobę po współżyciu małżeńskim i tylko dwie po skoku w bok.

Aprobata dla pełnej i nieskrępowanej seksualności w całej rozciągłości dotyczyła wszystkich form miłości uprawianej przez ludzi młodych, gdyż uważano, że akt seksualny służy wówczas doznawaniu głębokich przeżyć uczuciowych połączonych z erotycznymi. Wyrazem swobodnego stosunku Rzymian do tej sfery życia jest Ars amandi (Sztuka kochania) Owidiusza, łacińska Kamasutra, z której warto przytoczyć urywek dotyczący niektórych technik seksualnych:

Wstyd mi poruszać inne sprawy, ale właśnie w tej chwili odezwała się Wenus: Właśnie to, czego się wstydzisz, jest najważniejszym moim dziełem. Niechże więc każda kobieta wie o tym, jakie ma przybierać pozy zgodnie ze swą budową cielesną: nie każda do każdej pasuje. Ta, która ma piękną twarz - niechaj się kładzie na wznak. Te, które mają ładne plecy - niechaj je pozwalają oglądać. Milanion opierał sobie na ramionach nogi Atalanty, więc jeśli są one ładne, to tak należy postępować.

Maleńkie niechaj jadą konno! Ponieważ Andromacha była bardzo wysoka, więc nigdy w ten sposób nie dosiadała Hektorowego rumaka. Kobieta wysoka niechaj się kolanami oprze na łóżku, a głowę lekko odwróci. Jeżeli biodra są pełne młodzieńczej jędrności, a piersi również bez wad, to niechaj mężczyzna stoi, patrząc, jak się kładziesz na łożu nieco ukośnie. Wiedz również, że dobrze jest rozpiąć włosy, jak tesalska bachantka, i owinąć niemi szyję. Ty wreszcie, której Lucina (ospa) zostawiła ślady na ciele, jedź na koniu tyłem, jak bystry Part. Jest tysiąc sposobów dla miłosnych igraszek: najprostszy i najłatwiejszy, gdy kobieta leży na wznak, trochę przechylona na prawą stronę [positio Veneris lateralis].

Ponieważ wyrocznia Apollina i Jowisza Ammona nie powie wam rzeczy prawdziwszych niż moja Muza, jeśli więc ufacie mej sztuce, którą stworzyła długa praktyka, to mi wierzcie, bo pieśni moje głoszą prawdę.. Niechaj kobieta odczuwa rozkosz, aż do szpiku kości, a oboje niech się jednakowo radują ową czynnością. Niechaj nie milkną słodkie słowa i szepty radosne, a w czasie doznawania przyjemności nie wzdragajcie się posługiwać szpetnymi wyrazami. Nawet ty, której natura odmówiła zdolności uczuwania słodkiej rozkoszy, udawaj, że ją czujesz! Zaiste nieszczęśliwa to dziewczyna, która ma zgoła nieczułe to miejsce, z jakiego jednakowo powinien korzystać mężczyzna i kobieta. Uważaj tylko, by się nie zdradzić, że udajesz. Niechaj twe ruchy i oczy obudzają wiarę; potwierdzaj to złudzenie słowami i przerywanym oddechem. Ach! wstyd doprawdy! Nawet te sprawy mają swe tajemnice!

Kobieta, która by po takich igraszkach żądała od kochanka zapłaty - niewarta jest, by jej prośby miały jakieś znaczenie [...]
A nie wpuszczajcie światła do sypialni, otwierając całe okno! W ten sposób łatwiej ukryjecie braki swej piękności.

I oto koniec zabawy! Czas odprząc łabędzie, które nas dotychczas ciągnęły, a wy dziewczęta, tak, jak niegdyś młodzieńcy, piszcie na waszych łupach: OWIDIUSZ BYŁ NASZYM MISTRZEM!

 

Zdumiewającym przyczynkiem, na pewno nie jedynym, ale niezwykle istotnym dla upadku Rzymu jako światowego mocarstwa, nieoczekiwanie okazały się hiperseksualizm i kobiety, oraz nieustannie narastająca w kraju konsumpcja towarów luksusowych.

Mimo zwycięskich wojen, ogromnych zdobyczy terytorialnych, danin i trybutów, oraz pozyskiwania niezmierzonych bogactw, okazało się, że saldo wymiany handlowej imperium - głównie z Azją - dawało kwotę pięciokrotnie wyższych nakładów niż wartość łupów zagarniętych w latach 200 p.n.e.-200 n.e. Do Rzymu z całego świata przywożono najdroższe korzenie, jedwab, kość słoniową, bursztyn, tyrreńską purpurę, perły, koral czerwony, kamienie szlachetne. Służyły one głównie elitom, a w znacznej części spełnieniu pragnień kobiet. Za towary przywiezione z odległych krain kupcy żądali złota lub srebra, a mieszkańcy Wiecznego Miasta przez stulecia płacili dobrym niefałszowanym pieniądzem. W ten sposób zdrowa myśl ekonomiczna Dalekiego Wschodu wygrywała wyścig o aktywa z równie odległym Zachodem.

Zjawisko niezrównoważenia wymiany handlowej dostrzegł Senat i z inicjatywy trybuna C.Oppiusa wydano prawa zabraniające kobietom: posiadania więcej niż pół uncji złota, kupowania wykładanych kosztownymi materiałami lektyk, przyozdabiania ciał tkaninami barwionymi importowanymi barwnikami. Nic to nie dało. Do historii ekonomii przeszło wystąpienie Katona o przyczynach ujemnego salda transakcji ze światem, jak i jego spór w Senacie z trybunem Lucjuszem Waleriuszem o rolę kobiet.

Jest to na pewno najstarszy publiczny konflikt zagorzałego antyfeministy z autentycznym miłośnikiem modnie przystrojonych kobiet. Katon grzmiał: Dajcie kobiecie pieniądze, a wyda wszystkie. Gdy wyda swoje, sięgnie do kieszeni męża, a w wypadku gdy biedak będzie się wzbraniał, znajdzie innego. Podobny - wcale nie złośliwy - stosunek do Rzymianek, miał również Seneka, podnosząc ich mistrzowskie opanowanie sztuki nic nierobienia.

Wypowiedziane przez mądrych ludzi owej epoki słowa trafiły w pustkę. Działo się tak i wcześniej, i później w okresie, gdy trwały wojny z Kartaginą, kiedy nie starczyło pieniędzy, aby wypłacać żołd najemnym wojskom. Efektem była przegrana bitwa pod Kannami. Dziwnym, a może cudownym zbiegiem okoliczności nie okazała się jednak zgubna dla Rzymu. Porażkę złożono na dwie bogu ducha winne westalki, które jakoby zaniedbały pełnienia świętych obowiązków i z tego względu skazano je na śmierć. Sto lat później, po następnej klęsce, z tych samych przyczyn skazano sześć innych westalek, zarzucając trzem utratę dziewictwa w bliżej nieznanych okolicznościach. Z tych względów święty ogień nie był już całkiem święty, a więc nie posiadał mocy ochronnych służących imperium.

Postępujący upadek obyczajów, będący zapewne odreagowaniem surowych zasad starorzymskiej moralności, zaczął się od podważenia fundamentów instytucji małżeństwa oraz zaistnienia modnych związków partnerskich na próbę, zwanych usus, w których posag panny młodej nadal pozostawał we władaniu jej ojca. Na wyniki nie trzeba było czekać długo. W szybkim tempie doszło do niewiarygodnego rozpasania seksualnego wyższych sfer. Zjawisko rozpowszechnionej niemoralności ze znacznym opóźnieniem usiłowały opanować prawa ustanowione przez cesarza Augusta. Znalazły się w nich zapisy nie gorsze niż w greckich dekretach Drakona. Kobietom, którym udowodniono cudzołóstwo, groziła dożywotnia banicja, zdrada małżeńska została oddana pod rygory prawa państwowego, a więc nie podlegała już jurysdykcji rodzinnej. Niewiernym mężom groziło odebranie znacznej części wspólnego majątku, a żonom utrata połowy posagu wraz z zakazem zawierania ponownego małżeństwa.

Oczywiście nadzieje prawodawców okazały się płonne, rzymskie sufrażystki, chyba pierwsze kobiety w historii, które wyrzekły się praw zwyczajowych i rodowych, szybko znalazły wyjście. Do urzędów cesarskich lawinowo posypały się wnioski o wykreślenie z rejestru wolnych obywateli oraz prośby o przeniesienie do wykazu oficjalnie działających prostytutek.

Logika prawna i oczywista dziura w przepisach, spowodowały, że rzymskie matrony posiadające nowy dokument moralności po staremu robiły, co chciały, a co więcej zachowywały majątek, przywileje i niczym nieograniczoną wolność osobistą. Między innymi z tych przyczyn imperium ogarniał chaos i destrukcja. Pieniądz parszywiał, prawo zaś stawało się mało skuteczne. Doszło do powszechnego, czyli również wśród ludu, upadku obyczajów, lenistwa i różnych plag społecznych, ale nie one były jedynymi przyczynami zaniku dawnej świetności.

Wówczas nie wiedziano, że przyczynami spadku liczebności mieszkańców były jeszcze inne czynniki. W antycznym Rzymie - z wyjątkiem urzędów państwowych - słychać było wszystkie języki świata, a najrzadziej łacinę. W Wiecznym Mieście przyczyną zmniejszania się liczby obywateli posiadających czystą linię krwi, była głównie bezdzietność kobiet, szczególnie rozpowszechniona w wyższych sferach, co mogło mieć związek ze stosowaniem tamponów dopochwowych nasączonych plemnikobójczym olejkiem cedrowym czy kamforowym. W ten sposób antydemograficznie zadziałała skłonność do luksusu.

 

Inną przyczyną związaną z ludnością żyjącą w obrębie murów miejskich było przewlekłe zatrucie ołowiem.

Właśnie z tego metalu, bardzo łatwego w obróbce, wykonywano rury i zbiorniki, którymi z akweduktów rozprowadzano do mieszkań wodę. Spore znaczenie mogła mieć także moda na stosowanie pudrów do twarzy wykonywanych z dodatkiem bieli ołowianej. Odległe skutki zdrowotne, których Rzymianie nie przewidywali, zostały poznane dopiero w XIX wieku n.e. i były dramatyczne. Wiązały się z przedwczesnymi porodami lub poronieniami, częstym rodzeniem płodów umarłych, zaś u mężczyzn z impotencją lub bezpłodnością. Ponadto w okresie prawie 200 lat w cesarstwie rzymskim - być może z racji przewlekłego zatrucia ołowiem - rodziło się znacznie więcej dzieci płci męskiej, co powodowało, że nad Tybrem nie znano instytucji starej panny, a wszystkie nadające się do małżeństwa dziewczęta bez trudu wydawano za mąż.

Zdumieni wystąpieniem takich anomalii populacyjnych senatorzy bili na alarm. O zagrożeniu najważniejszych interesów państwa mówili Cyceron, Tacyt, August, Agryppa, kolejni trybuni i cesarze. Kolejni władcy obawiali się wyludnienia kraju i wymierania jego rdzennych mieszkańców. W sposób wręcz obsesyjny chciano odwrócić groźbę klęski demograficznej. Dlatego powstały nowe prawa nakazujące wdowom ożenek w czasie 2 lat po śmierci męża, a rozwódkom w 18 miesięcy po rozwodzie. Bezżennych mężczyzn i bezdzietne małżeństwa obłożono zwiększonymi podatkami, ograniczono ich przywileje dziedziczenia i limitowano kwoty spadkowe.

Pomijając przyczyny natury politycznej finał nadmiernej konsumpcji dóbr luksusowych, liberalizacja prawa rodzinnego, korzystanie bez miary z luksusu antykoncepcji, systematyczne psucie pieniądza, przewlekłe nadużywanie alkoholu, wreszcie zatrucie ołowiem, spowodowały, że Rzym nie był w stanie podjąć walki w obronie własnego terytorium, a imperium zaczęło walić się w gruzy. Jego zdobywcom wpadły w ręce mizerne resztki dawnej świetności materialnej oraz wspaniała kultura. Ale zanim do takiej ostateczności doszło, życie Wiecznego Miasta było nader barwne we wszystkich dziedzinach, w tym oczywiście erotycznej.

Powszechnie znane określenie męskiego członka słowem fallus wywodzi się nie z łaciny, a z greki i nad Tybrem zostało zmienione na fascinum. Nie ma czego ukrywać - oznacza ono również ducha magii (stąd słowo fascynacja). Aby powyższą zbieżność pojęć uzasadnić, trzeba się cofnąć do najstarszych okresów historii Rzymu i ożywić bogów zarówno tych ziem, jak i obcych, którzy z racji funkcjonowania obok terenów bogini miłości nie mieli problemów z osiedleniem się w tym mieście na stałe i już tak zostało.

Więcej w książce Tajemnice starodawnej medycyny i magii Jana Niżnikiewicza wydanej przez Wydawnictwo TowerPress