Intymność

Seksualność kobiety – prawdy i mity

Seksualność kobiety – prawdy i mity

Mity i stereotypy odnoszące się do seksu wciąż rządzą wieloma naszymi intymnymi związkami. Jeśli jednak nauczymy się kwestionować stereotypy i pytać, dlaczego istnieją mity, ujawnimy sobie ważne prawdy, które będą mogły wskazać drogę do zdrowych związków seksualnych.

 

Mit pierwszy:

"Kobieta potrzebuje partnera, by uczynił ją seksualną. Jeśli kobieta nie ma męskiego partnera, to znaczy, że coś jest źle z jej seksualnością, ponieważ mężczyźni są autorytetami w sprawach seksu, a bez mężczyzny jest ona nikim". (Pewne badania wykazują, że nawet wyrafinowane kobiety odnoszące sukces, które określają siebie jako niezależne we wszystkich innych aspektach swego życia, w dalszym ciągu podświadomie wątpią w swą kobiecość, jeśli nie są seksualnie związane z mężczyzną.)

Prawda pierwsza:

Kobiety nie potrzebują nikogo, by uczynił je seksualnymi. Są seksualne bez względu na to, czy mają partnera czy też nie. Mogą wiedzieć równie wiele, a często nawet więcej na temat seksu niż jakikolwiek mężczyzna. Niezależnie od tego, czy na partnera seksualnego wybierają mężczyznę czy kobietę, zawsze będą wiedziały więcej o własnej seksualności, niż ktokolwiek inny.

 

Mit drugi:

"Kobieca podatność na przeżywanie lub nieprzeżywanie orgazmu jest miarą ich zdolności do znajdowania przyjemności w seksie i im łatwiej i częściej są w stanie osiągnąć orgazm, tym bardziej są seksualne".

Prawda druga:

Seks, to coś więcej niż orgazm. Podatność na przeżywanie orgazmu nie jest dowodem na to, że seks sprawia kobiecie przyjemność; w rzeczy samej, kobiece ciała umożliwiają wywołanie reakcji fizjologicznej w formie orgazmu nawet wówczas, gdy emocjonalnie nie znajdują w tym przeżyciu przyjemności. Z drugiej strony, jeśli tylko obecne jest prawdziwe, emocjonalne ciepło i miłość, wówczas mogą mieć wspaniale satysfakcjonujące przeżycia seksualne również bez reakcji fizjologicznej w formie orgazmu.

 

Mit trzeci:

"Mężczyźni muszą bezwzględnie osiągnąć fizyczne rozładowanie i wytrysk, tak więc, gdy męscy partnerzy mają w obecności kobiety erekcję, to ona ma obowiązek pomóc im osiągnąć oczekiwaną satysfakcję".

Prawda trzecia:

Pomimo przeczących temu bajek, żaden mężczyzna nigdy nie umarł z powodu niemożliwości wykorzystania swojej erekcji. Pod żadnym pozorem kobieta nie musi "dostosowywać się" lub "godzić" na akt seksualny, który nie sprawi jej przyjemności, tylko po to, by zadowolić partnera... nawet, jeśli jest to mąż!

 

Mit czwarty:

"Ciało kobiety to obiekt zaprojektowany w celu wykorzystania i uzyskania przyjemności seksualnej przez innych. (Standardy piękności propagowane przez przemysł reklamowy i media zniewalają miliony kobiet do starania się o zmianę swoich ciał tak, aby pasowały do tych nienaturalnych wyobrażeń i tym samym stawały się »produktami« bardziej pożądanymi na rynku romansów)".

Prawda czwarta:

Ciało kobiety to nie jakiś tam obiekt. Nikt nie ma prawa czegokolwiek robić z ciałem kobiety, o ile ona się na to nie zgodzi. Obejmuje to także patrzenie lub mówienie o niej w sposób seksualizujący. Zdolność do przyciągania związków miłosnych nie zależy od stosowania się do kulturowych stereotypów piękności

 

Mit piąty:

"Seks bez stosunku nie liczy się. Stosunek jest podstawowym aktem seksualnym, którego kobiety powinny ze wszech miar pożądać. Kobiety są zobowiązane do tego, by dla swoich męskich partnerów były zawsze skore do odbycia stosunku, niezależnie od tego, czy im to sprawia przyjemność czy nie, a zawsze wówczas, gdy są oni ich mężami".

Prawda piąta:

Prawdziwy seks to coś więcej niż tylko stosunek. Stosunek, to zaledwie jedna z wielu form działalności seksualnej, spośród których pary mogą wybierać. Każdy ma prawo powiedzieć, że nie ma ochoty na stosunek i że woli inny rodzaj aktywności seksualnej, taki jak wzajemna masturbacja, seks oralny, przytulanie i całowanie, czy po prostu trzymanie się za ręce.

 

Mit szósty:

"Tak naprawdę to wszyscy mężczyźni chcą tylko odbycia stosunku. Jakkolwiek, aby »rozgrzać« kobietę zgodzą się na innego rodzaju aktywność seksualną, jednak w rzeczywistości te inne formy aktywności seksualnej nie sprawiają im zanadto przyjemności".

Prawda szósta:

Wielu mężczyzn przyznaje, że odczuwają presję, by odbyć stosunek wtedy, gdy w rzeczywistości woleliby się przytulić i dać potrzymać. Tworzenie społecznego stereotypu "nienasyconego" popędu seksualnego mężczyzn powoduje, że niektórym mężczyznom trudno przyznać się do swych prawdziwych pragnień przeżycia seksualnej bliskości, bez konieczności odbycia stosunku.

 

Mit siódmy:

"Seks i miłość to to samo. Kiedy kobieta odczuwa, że jest dla innych seksualnie pociągająca, to znaczy, że jest zakochana. I odwrotnie, jeśli nasi partnerzy nie podniecają kobiet seksualnie, musi to oznaczać, że już nie są zakochane lub jeśli oni nie reagują na ich prowokacje seksualne, oznacza to, że mężczyźni już ich nie kochają".

Prawda siódma:

Seks i miłość to dwa odrębne zjawiska. Jedno nie obejmuje automatycznie drugiego. Czasami - i być może jest to bardziej idealistycznie podejście - możemy doświadczyć zarówno pragnienia miłości jak i seksu; jednakowoż możemy również doświadczyć jednego bez drugiego i to jest OK. Możliwość oddzielenia seksu od miłości pozwala na dokonywanie uczciwych wyborów metod, za pomocą których chcemy wyrażać się w związkach intymnych (to dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn).

 

Mit ósmy:

"Gdy kobieta mówi »nie« na zaproszenie seksualne, ona nie ma na myśli »nie«, lecz w rzeczywistości mówi »bardziej się postaraj«, bowiem nie chce wyglądać na zbyt spragnioną seksu lub na zbyt »łatwą«".

Prawda ósma:

Większość kobiet rzadko mówi nie, gdy czegoś naprawdę chce; w rzeczy samej, bardziej prawdopodobne jest, że na oferowaną aktywność intymną, która tak naprawdę nie sprawia im przyjemności powiedzą tak, tylko po to, by zadowolić lub nie obrazić swoich partnerów! Ponieważ jednak wiele kobiet często nie jest pewna swych prawdziwych odczuć seksualnych, może się czasami przytrafić kategoryczne "nie" bez wchodzenia w dyskusję lub wyjaśnienia, że zamiast tego istnieją inne formy aktywności, które sprawiłyby im przyjemność. W ten sposób wysyłają one poplątane komunikaty, które, co jest zrozumiałe, mogą skonfundować każdego mężczyznę; tym niemniej nie daje to im prawa do przyjmowania założenia, że lepiej od kobiet wiedzą czego chcą i co im seksualnie sprawia przyjemność.