Żyć Dobrze

Sposób siedzenia mówi o tobie

Sposób siedzenia mówi o tobie

Sposób, w jaki ktoś siedzi, jest wyrazem jego charakteru oraz aktualnego nastroju, podlega jednak również okolicznościom zewnętrznym, takim jak brak czasu. Zależy on także od bezpośrednich bodźców, na które w danej sytuacji reagujemy zmianami postawy i pozycji ciała.

 

Po pierwsze rozpatrzmy wykorzystanie przeznaczonej do siedzenia powierzchni. Jeśli ktoś pełnym ciężarem ciała sadowi się na całej powierzchni, oświadcza tym samym: to miejsce mi przysługuje, zamierzam tu chwilę pozostać i nie dam się tak łatwo spławić.

Jeśli ktoś ostrożnie przysiada na brzeżku krzesła, to punkt ciężkości jego ciała znajduje się bezpośrednio nad nasadą palców u nóg - w każdej chwili może błyskawicznie wstać. Osoba tak siedząca daje do zrozumienia, że ma niewiele czasu i chce zaraz odejść. Gotowość do zerwania się z miejsca może także sygnalizować chęć pomocy gospodarzowi i dostosowania się do jego życzeń. Stąd już tylko niewielki krok do niepewności: ktoś, kto tak siedzi, boi się, że absorbuje czyjś czas, jest przygotowany na to, że zaraz go odprawią.

Na brzegu krzesła czy fotela częściej siadają kobiety. Można tu jednak zaobserwować także pewne niuanse. Panie mogą dzięki temu założyć nogę na nogę przy jednoczesnym ukośnym ustawieniu, co optycznie przedłuża linię nóg. Tworzy to pewien estetyczny wizerunek i jest sygnałem erotycznym. Jedna stopa kontaktuje się z podłożem i to tylko boczną powierzchnią dużego palca, obie pięty są skierowane ku górze: to już nie jest sygnał „chętnie służę pomocą" albo „nie mam czasu", gdyż tak siedząca osoba nie może natychmiast poderwać się z miejsca.

I jeszcze jedna zaleta: ukośnie ustawione i wysunięte w bok nogi nie pomagają w utrzymaniu równowagi ciała, a więc korpus musi być bardzo wyprostowany - a to niezwykle korzystnie podkreśla atrybuty kobiecego ciała. Specjaliści od reklamy bardzo cenią sobie taki sposób siadania modelek.

Jeśli ktoś zajmuje tylko połowę siedzenia krzesła, jakby chciał jeszcze komuś zostawić miejsce, to brakuje mu nieco pewności siebie. Prawdopodobnie oddycha także oszczędnie, aby nie zabierać innym tlenu. Tacy ludzie poświęcają się dla innych i usprawiedliwienie swojej egzystencji widzą w służeniu drugiemu. Nieustannie przy tym dręczy ich poczucie winy.

Kto bezwładnie jak wór opada na krzesło, jakby nie mógł ruszyć ani ręką, ani nogą, ten albo rzeczywiście jest bardzo zmęczony, albo brak mu siły, oparcia, kierunku i woli.

Przede wszystkim młodzi ludzie przejęli amerykański zwyczaj siadania na odwróconym tyłem krześle, z oparciem jako tarczą i barierą przed sobą. Za tą maską niedbałości i swobody kryje się duża doza niepewności: pragnienie ukrycia się, poszukiwanie bezpieczeństwa i ochrony.

Kołysanie się na tylnych nogach krzesła, z opartymi plecami, to pozycja obserwatora. Osoba tak siedząca ma wyrobione zdanie, być może już je nawet wypowiedziała, a teraz czeka na stosowną chwilę, aby znowu włączyć się do rozmowy. Wtedy przestanie się bujać, może nawet pochyli się do przodu i w ten sposób zwróci na siebie uwagę innych. To człowiek bardzo pewny siebie, a nawet nieco próżny.

Kto siada na poręczy fotela - być może nawet zajętego - demonstruje zażyłość, poufałość, a czasami nieco władcze zapędy; chciałby - z góry, w sposób niewymuszony, od niechcenia - panować nad zgromadzonymi, nadawać ton i kierować rozmową.

Pozycje tułowia w czasie siedzenia należy interpretować tak samo, jak pozycje tułowia podczas stania. Tułów wyprostowany oznacza witalność, przygarbienie i zapadnięta klatka piersiowa - pasywność i usposobienie depresyjne. Nachylenie ciała w kierunku rozmówcy jest, rzecz jasna, oznaką zainteresowania. Ale jeśli plecy opadają z powrotem na oparcie, to znak, że partner w duchu się wycofuje. Ciekawa sytuacja powstaje, gdy sygnały ciała i język przeczą sobie. Ktoś mówi „tak" i jednocześnie odchyla się na oparcie. W ten sposób dystansuje się od własnych słów - gdyż sygnał ciała jest ważniejszy! Szef, który po długich korowodach, dyskusjach i przekonywaniach wyraża wreszcie swoją zgodę na przedstawioną propozycję, jednocześnie opadając plecami na oparcie fotela, daje jasno do zrozumienia: dobra, skoro tak chcecie, ale na mnie nie liczcie! Jeśli natomiast oprze się dopiero po wyrażeniu zgody, to w ten sposób potwierdzi swoje tak.

Pozycja siedząca dopuszcza wiele wariantów ustawienia stóp i całych nóg, gdyż kończyny są wtedy tylko nieznacznie - lub wcale nie są obciążone. Gdy na przykład ktoś krzyżuje stopy w kostkach, to jest tak, jakby coś jeszcze „chował w zanadrzu'': coś. co za chwilę powie, albo co nie powinno zostać wypowiedziane. Taki sposób siedzenia oznacza jednak także napięcie i niepewność - nieszczęśnik zaraz sam sobie podstawi nogę!

Zupełnie inną osobowość prezentuje ktoś, kto zaczepia stopy o nogi krzesła: takiego trudno ruszyć. Będzie obstawał przy swoim aż do upadłego.

Osoba, która niecierpliwie pochyla się to w tył, to w przód, porusza nogami jak przy chodzeniu, rytmicznie uderza piętą o podłogę, ma już dość rozmowy, tak naprawdę chciałaby wstać i odejść.

Oparcie stopy bokiem na wewnętrznej krawędzi albo wysunięcie nóg do przodu powoduje oderwanie śródstopia od podłogi. Taka pozycja to powiększenie swojego terytorium i zapewnienie wygody, a jednocześnie sygnał, że dana osoba nie ma ochoty dyskutować o konkretach. A kto wysuwa nogi w przód tak jak podczas hamowania, ten zaciąga także wewnętrzny hamulec - opanowuje i blokuje swoje uczucia.

Wiele mówi pozycja z nogą założoną na nogę. Przede wszystkim w ten sposób napina się mięśnie kręgosłupa i pośladków, co ułatwia dłuższe siedzenie. Ale w sposobie skrzyżowania nóg można dostrzec wiele niuansów. Jeśli udo kieruje się nie do rozmówcy, lecz w stronę przeciwną, jest to ruch celowy sygnalizujący zwrócenie uwagi mówiącego w tym kierunku.

Gdy dwie osoby siedzą obok siebie tak, że czubki palców ich założonych nóg skierowane są do siebie, jakby celowo tworzyły krąg, jest to oznaka poszukiwania kontaktu, wzajemnej skłonności, harmonii. Pozycja odwrotna, kiedy czubki palców wskazują „od siebie", jest równie jednoznaczna: mówi o podziałach i różnicach. Gdy wszyscy siedzą w jednym szeregu z nogami ułożonymi tak samo (prawa założona na lewą lub lewa na prawą), jest to oznaka jednomyślności i solidarności.

Jeśli ktoś siedzi z założonymi nogami tak, że czubkiem stopy wskazuje prosto na genitalia osoby naprzeciwko, siedzącej z rozstawionymi nogami, to wyraża w ten sposób agresywność. Kiwanie stopą, jakby z zamiarem wymierzenia kopniaka między nogi, oznacza wzmocnienie tego sygnału i groźby. Należy przy tym pamiętać, że taki „kopiący" ruch stopą w czasie siedzenia jest odruchową reakcją na bodźce, których się nie akceptuje.

Męski sposób siadania z rozstawionymi szeroko nogami, akcentujący potencję, jest odczuwany jako prowokujący i wyzywający. Budzi agresję.
Amerykanie o wiele częściej niż Europejczycy siadają z nogami wprawdzie rozstawionymi, ale tak, że jedna z nich, zgięta pod kątem prostym, kostką opiera się na kolanie drugiej. Jest to pozycja niedbale imponująca i pozornie nieskrępowana, jednak poprzecznie ułożona kość piszczelowa tworzy barierę- która jednocześnie chroni strefę genitaliów i łagodzi prowokacyjny charakter tej pozycji. Inny sposób złagodzenia wyrazu agresywności to oparcie przedramion na udach i splecenie dłoni między nogami.

U kobiet siedzenie ze złączonymi kolanami to konwencjonalny wyraz skromności, powściągliwości i wstydliwości. Kobiety szczególnie czułe w kwestiach moralności stosują dodatkową ochronę: stawiają sobie na łonie torebkę. Jeśli jeszcze stopy ustawione są równiutko, kostka przy kostce - jest to idealna postawa „grzecznego dziecka". Za tą konwencjonalną perfekcją kryją się często niedobre zahamowania, napięcia, niepewność i lęki.

Siedzenie z wyciągniętymi nogami oznacza odprężenie - tę pozycję bez skrępowania zajmujemy w czasie wolnym i kiedy siedzimy na ziemi. Jeśli ktoś podciągnie nogi w kolanach i oprze się z tyłu na rękach -to tak, jakby zbudował przed sobą mur. Gdy natomiast ramiona obejmują zgięte w kolanach nogi, a korpus pochyla się do przodu, jest to oznaka skoncentrowanej uwagi, gotowości i skupienia.

Przysiadanie na piętach i klęczenie to oznaki pokory i podległości. Takie ich znaczenie ujawnia się w wielu zwyczajach i rytuałach, a także w mowie. Rzuca się kogoś na kolana, na kolanach prosimy o  pomoc. W katolickich procesjach błagalnych wierni na kolanach posuwają się do świętego symbolu, modły w meczecie odbywają się na klęcząco, na Dalekim Wschodzie pochylenie w głębokim ukłonie i klęczenie nadal są zrytualizowaną formą okazywania szacunku i pokory.