Żyć Dobrze

Syndrom miłego faceta

Syndrom miłego faceta

Istnieje taki typ człowieka, który jest wszędzie. Może nawet być członkiem twojej rodziny. To tak zwany - „miły facet". Dużo się uśmiecha, jest wesoły w stosunku do każdego, nigdy się nie złości ani nie kłóci, wszystkim wydaje się, że jest powszechnie lubiany i można by myśleć, że ma przynajmniej kilkoro prawdziwych przyjaciół. Jednak w rzeczywistości tego typu osoby są skłonne do rozwijania w sobie mnóstwa problemów natury psychologicznej. Co więcej, mają one tendencje do gmatwania swoich kontaktów towarzyskich.

 

Może się to wydawać dziwne, ponieważ taki człowiek nie ma zwykle wrogów. Popularność nie jest jednak równoznaczna z zażyłością, a człowiek sztucznie lubiany przez każdego, rzadko jest kochany przez kogokolwiek.

 

Nigdy nie odbiera się go jako otwartego. Ludzie zawsze, chronicznie wręcz weseli, są „podejrzani".

 

Taki człowiek jest nieciekawy. Miło jest, gdy ma się go obok siebie raz czy dwa, ale na dłuższą metę wolimy zazwyczaj ludzi z pasjami. Mogą oni nas czasem zdenerwować, ale nigdy nie będą nudzili.

Jeżeli nie potrafi okazać złości, nie potrafi też okazać miłości, nie pozwala mu na to jego ścisła kontrola własnych emocji.

Bezwiednie zatruwa swoje stosunki z innymi bierną wrogością.

Psychologowie na ogół nie zgadzają się ze sobą w wielu kwestiach, ale wskazują nieprawdopodobną zbieżność poglądów, co do tego, że nie istnieje ktoś taki, kto nigdy się nie denerwuje, są bowiem tylko tacy, którzy tłumią złość. A ukrywanie złości "pod powierzchnią" może przecież prowadzić do poważnych problemów natury psychosomatycznej, takich jak: wrzody, migreny, nadwrażliwość, nadciśnienie; jak również do kłopotów czysto towarzyskich.

 

No i jak tu być miłym?

Oczywiście są w życiu takie sytuacje, gdzie wręcz należy stłumić pewne emocje, ale nie dajmy się zwariować na co dzień - bądźmy sobą.