Żyć Dobrze

Szybka nalewka. Brzoskwinie z pieprzem

Szybka nalewka - brzoskwinie z pieprzem

Większość Szanownych Czytelników odetchnęła z ulgą po prawdziwie ciepłych dniach. Nie trzeba nadzwyczajnej bystrości oka, by spostrzec, że niezależnie od wysokich temperatur, a może  właśnie dzięki nim, nastąpił czas wysypu owoców, a więc czas gdy zapobiegliwi wielbiciele Bachusa przeklinają płytkość swoich portfeli.

 

Z oferowanych na rynkach owoców proponuję zauważyć dwa obiecujące aromatyczne trunki; brzoskwinie i czarne porzeczki.

 

Oto kolejny prosty przepis na dobry trunek z własnego kredensu - brzoskwinie z pieprzem.

Kilogram pachnących brzoskwiń, przekrojonych na pół i pozbawionych pestek, cztery-pięć środków z rozbitych pestek i jedno ziarno zielonego pieprzu ( ZIELONEGO!, a więc najbardziej aromatycznego!) zasypujemy na dwa dni pół kilogramem cukru. Po dwu dniach zalewamy całość naszej nastawy jednym litrem 55% alkoholu. Dla przypomnienia; 1000 ml. 55% alkoholu to 500 ml. spirytusu 95% , 190 ml, wódki 40% oraz 310 ml. wody - przegotowanej aby nam nalewka nie mętniała.

Zalany i szczelnie zamknięty słój odstawiamy na dwa tygodnie pamiętając o potrząsaniu nastawą co dwa trzy dni. Jak zamknąć szczelnie słój? Folią (podwójną lub potrójną) spożywczą i sznurkiem. Trzeba przy tym pamiętać, aby przy potrząsaniu alkohol wewnątrz słoja nie chlapał na folię. Po dwóch tygodniach ćwiczeń ze słojem odstawiamy nalewkę do kąta i po miesiącu zlewamy ją - oczywiście filtrując - do butelek. Jądra pestek i ziarnko pieprzu wyrzucamy, ale brzoskwinie warto zachować w czystym szczelnie zamkniętym słoju. Ordynarne i byle jakie lody waniliowe czy jakakolwiek śmietana w pucharku przyozdobiona naszą brzoskwinką nabiera nagle olśniewającego smaku i - po paru minutach od konsumpcji - czyni nad wyraz przyjaznym, naszego poczęstowanego gościa!

 

A oto drugi aromatyczny trunek.

Pół kilograma do 75 dkg. czarnych porzeczek (NIE MYĆ!) bez ogonków i szypułek + jeden dwa listki (umyte i wysuszone) umieścić w kawałku gazy zawieszonym około 1-1,5 cm nad powierzchnią ćwiartki (1/4 litra) spirytusu w słoju (najlepiej twist - off czyli z zakrętką). Do tej operacji potrzebna nam będzie pomoc. Gaza w czasie zawieszania i mocowania nie może dotknąć spirytusu. Tak więc jedna osoba ustawia gazę z owocami, a druga mocuje ją przy pomocy zakrętki. Umocowaną gazę uszczelniamy folią spożywczą i sznurkiem tak aby wewnątrz folii znalazła się gaza i oczywiście zakrętka. Słój odstawiamy na trzy tygodnie. Po tym czasie gazę wraz z wyekstrahowanymi owocami i liśćmi wyrzucamy a nasz ekstrakt doprawiamy 1/4 litra wódki (lepiej brandy), łyżką miodu (wielokwiatowego, lipowego lub spadziowego) i szklanką wody. Całość mieszamy i odstawiamy na dobę po czym (niestety znowu) filtrujemy i rozlewamy do butelek. Po tygodniu możemy sprawdzić najmniejszą butelkę, bo smorodinówka ma tę zaletę, że im dłużej stoi tym lepszą się staje!

W pas jak zwykle kłaniam się Szanownym Czytelnikom.

BLock