Komputery, komórki, samochody, telewizory – urządzenia codziennego użytku, bez których większość z nas nie potrafi już funkcjonować. Otaczamy się nimi i korzystamy w celach rozrywkowych lub w związku z wykonywanym zawodem. Mimo, że ich przeznaczenie jest oczywiste, to w dzisiejszych czasach posiadają one funkcje, które dalece wykraczają poza podstawowe zastosowanie.
Producenci dwoją się i troją, aby nowy model telefonu potrafił jeszcze więcej, kolejny samochód który zjedzie z taśmy montażowej jak najszybciej i najbezpieczniej dowoził nas do celu, a najnowsza chłodziarko–zamrażarka oprócz funkcji chłodzenia potrafiła jeszcze ułożyć nasze dzieci do snu. Te przykłady to niezbity dowód na to, że wkroczyliśmy w erę SMART!
Progres czy regres?
Większość z Was na pewno zauważyła, że przytoczonym przeze mnie określeniem „smart” sygnuje się coraz więcej urządzeń czy akcesoriów. Mamy smart fony, smart watche, smart TV itp. Angielski przymiotnik „smart” oznacza inteligentny – cechę, którą do tej pory przypisywano jedynie ludziom. Inteligentne urządzenie charakteryzują się właśnie tym, że większość swoich funkcji dostosowują do właściciela, a wręcz starają się go wyręczać i przewidywać jego potrzeby.
Smartfon to już nie tyle telefon, co przenośny mini-komputer; zrobi nam selfie i pomoże wybrać to, które jego zdaniem jest najlepsze do opublikowania (ewentualnie zaproponuje retusz). Będzie nieustannie powiadamiał swojego właściciela o nowych wydarzeniach na portalach społecznościowych czy przychodzących e-mailach.
Wskutek tego staje się momentami kulą u nogi, którą tak chętnie większość z nas ciągnie za sobą w dzień i w nocy. Wysyłanie sms-ów czy telefonowanie to jedne z rzadziej używanych funkcji w tego typu modelach.
Wspomniany wcześniej smartwatch jest powiązany z naszym telefonem i jeszcze dobitniej będzie powiadamiać nas o wszystkim co się dzieje. Tradycyjny zegarek to już przeszłość, od tej pory nic nas nie ominie, nawet jeśli nie usłyszymy dźwięku telefonu czy nie będziemy w stanie go odebrać.
Smart to nazwa marki dla samochodów, jednak moim zdaniem to określenie pasuje do większości produkowanych dziś aut. W epoce smart perfekcyjnie prowadzić samochód i parkować będzie w stanie nawet największy melepeta. Nasze inteligentne auto przypomni nam kiedy zmienić bieg, w którym momencie i kierunku skręcić, a koniec końców komputer sam zręcznie obróci kierownicą i zaparkuje równolegle. W skutek tego tradycyjne umiejętności prowadzenia samochodu przejdą do lamusa, a męczące kursy na prawo jazdy nie będą już nikomu potrzebne.
Oko wielkiego brata
Nowoczesna technologia tworzona jest z myślą o tym by służyć człowiekowi i sprawiać by żyło mu się lepiej. Co jednak w sytuacji kiedy produkowane urządzenia zawierają w sobie nieprzyjazne dla użytkownika funkcje? Pierwszym z brzegu przykładem tego, jest sterowany głosem Smart TV oferowany przez firmę Samsung. Nowoczesny model telewizora, posiadający obraz w wysokiej rozdzielczości, połączenie z Internetem, spersonalizowane funkcje użytkowania - to wszystko obsługiwane bez użycia tradycyjnego pilota. Niedawno pewien skrupulatny właściciel takiego modelu, doczytał się ciekawej informacji w polityce prywatności firmy. Fragment, o którym mowa oznajmia, że jeśli wypowiadane słowa zawierać będą dane osobowe lub inne poufne informacje zostaną one wysłane zewnętrznemu podmiotowi. Powstaje pytanie kim jest ów podmiot i w jakim celu będzie gromadził dane wypowiadane przez użytkowników?
Nie od dziś jednak wiadomo, że usługi głosowe zbierają informacje na temat użytkowników. Podobnie sprawa wygląda w przypadku tłumacza głosowego w Skype, który tłumaczy rozmowy w czasie rzeczywistym. Pobieranie tego typu danych tłumaczy się ciągłym ulepszaniem usług i sprawianiem aby były jeszcze lepiej dostosowane do naszych potrzeb.
Jest w tym coś niepokojącego, że miejsce jakim jest dom, przestaje być przestrzenią w której nasza prywatność jest bezpieczna. Nasze dane i sprawy prywatne, które powinny zostać w przestrzeni czterech ścian zaczynają być udziałem osób trzecich. Powstaje pytanie czy ta wiedza potrzebna jest jedynie do tego, aby korporacje mogły dobrać się do naszych kieszeni, czy też jest to część bardziej złożonego zamysłu? Czy orwellowska rzeczywistość wkrótce stanie się naszym udziałem?
Bunt maszyn
W filmach z gatunku sci-fi wielokrotnie przedstawiany jest obraz przyszłości, w którym to maszyny powstają przeciw swoim twórcom. Toczy się zażarta wojna pomiędzy ludźmi i robotami, zobrazowana w bardzo widowiskowy sposób. Z kolei inne produkcje prezentują roboty jako uległe ludzkości twory, wyprodukowane do tego aby wykonywać ich polecenia.
Który obraz może być prawdziwym scenariuszem?
Moim zdaniem zarówno jeden jak i drugi. Maszyna nie ma wolnej woli w odróżnieniu od człowieka. Może zostać zaprogramowana żeby niszczyć i czynić zło jak i w celu bycia przydatnym narzędziem. Wszystko, więc zależy od ludzi i tego w jakim kierunku podąży współczesna nauka.
Mimo to wielu święcie wierzy, że rozwój sztucznej inteligencji doprowadzi pewnego dnia do tego, że robot będzie w stanie samodzielnie podejmować decyzje. Wierzył w to także, żyjący w XX w. amerykański pisarz popularnonaukowy, Issac Asimov. Obawiał się on zagłady ludzkości z ręki mechanicznych oprawców, na długo przed tym zanim powstała realna możliwość zbudowania najbardziej prymitywnego robota. W jednym ze swoich fantastycznych opowiadań zawarł trzy prawa robotyki, które uregulować miały stosunki między ludźmi a robotami.
Brzmią one następująco:
1. Robot nie może skrzywdzić człowieka, ani przez zaniechanie działania dopuścić, aby człowiek doznał krzywdy.
2. Robot musi być posłuszny rozkazom człowieka, chyba że stoją one w sprzeczności z Pierwszym Prawem.
3. Robot musi chronić sam siebie, jeśli tylko nie stoi to w sprzeczności z Pierwszym lub Drugim Prawem.
Zgodnie z założeniem Asimova, wszystkie powstające roboty miały mieć automatycznie zaprogramowane powyższe prawa, co miało na celu zapewnienie ludzkości bezpieczeństwa. Pomimo, że początkowo występowały jedynie w literaturze fantastycznej, dziś wielu naukowców, poważnie podchodzi do tematu etyki w dziedzinie robotyki. Czy to sygnał tego, że robo-apokalipsa może mieć miejsce w przyszłości?
Cyfrowa rzeczywistość
Wielu z nas, szczególnie wyznawców teorii spiskowych zdaje sobie sprawę, że XXI w. to cyfrowa księga. Ludzie, którzy skrupulatnie zbierają dane o społeczeństwach, mogą na tej podstawie przewidywać przyszłość jednostek jak i całego kolektywu. Oceny w szkole, rachunki, preferencje polityczne, czy w końcu dane które tak ochoczo publikujemy na portalach społecznościowych – wszystko to może posłużyć tzw. „podmiotom zewnętrznym” do stworzenia dokładnego profilu każdego z nas.
Ciężko nam się dziś obyć bez urządzeń typu SMART, a to one często stanowią cenne źródło informacji o tym gdzie jesteśmy, co robimy, czy z kim się spotykamy. Nie płyńmy, więc bezrefleksyjnie z prądem nowoczesności i dokładnie uważajmy na to, na co się zgadzamy lub co akceptujemy w cyfrowym świecie. Nie dopuśćmy do tego, aby urządzenia stawały się coraz bardziej SMART, podczas kiedy ludzie będą coraz bardziej STUPID.
Bartek Orzechowski