Intymność

Z czego składa się miłość

Z czego składa się miłość

Nieuchronność zmian związku miłosnego nie wynika ani ze słabości charakteru jednego bądź obojga partnerów, ani z oddziaływania jakichkolwiek innych, zewnętrznych wobec danego związku czynników, lecz z wewnętrznej natury takiego związku i samego uczucia miłości.

 

Aby przyjąć to w miarę racjonalnie warto poznać trzy podstawowe składniki miłości.

Intymność

Intymność oznacza pozytywne uczucia i towarzyszące im działania, które wywołują przywiązanie, bliskość i wzajemną zależność partnerów od siebie. Badania Sternberga wskazują, że na tak pojmowaną intymność składają się:

  • pragnienie dbania o dobro partnera,
  • przeżywanie szczęścia w obecności partnera i z jego powodu,
  • szacunek dla partnera,
  • przekonanie, że można nań liczyć w potrzebie,
  • wzajemne zrozumienie,
  • wzajemne dzielenie się przeżyciami i dobrami, zarówno duchowymi, jak i materialnymi,
  • dawanie i otrzymywanie uczuciowego wsparcia,
  • wymiana intymnych informacji,
  • uważanie partnera za ważny element własnego życia.

Oczywiście nie wszystkie te uczucia muszą być przeżywane, a działania podejmowane, aby można było mówić o zaistnieniu intymności. Dla jej pojawienia się wystarczy dowolna konfiguracja wystarczająco dużej liczby tych składników. Badania Sternberga i jego współpracowników wykazują również, że struktura intymności (czyli skład „mieszanki" wymienionych punktów) nie zależy od tego, czy idzie miłość do partnera życiowego, ojca, matki, rodzeństwa, czy przyjaciela tej samej płci.

Sugeruje to, że choć intymność pojawia się w tych związkach z różną mocą, jest ona zbiorem przeżyć charakterystycznych dla miłości w ogóle, nie zaś dla jednej tylko jej odmiany. Przeciwieństwem będzie tu namiętność, typowa dla miłości erotycznej lub romantycznej, a raczej nieobecna w miłości do rodziców czy dziecka.

Pozytywne emocje składające się na intymność wynikają w dużej mierze z umiejętności komunikowania się, wzajemnego zrozumienia i udzielania sobie wsparcia i pomocy, a takie umiejętności wykształcają się dopiero w trakcie wzajemnego poznawania się partnerów. W początkowym stadium związku partnerom często trudno jest się porozumieć, a wzajemne próby pomagania sobie mogą nawet przy najlepszych chęciach kończyć się niepowodzeniem wskutek nietrafnego rozpoznania i zrozumienia rzeczywistych potrzeb partnera albo też nieumiejętności ich zaspokojenia.

Namiętność

Namiętność jest konstelacją silnych emocji zarówno pozytywnych (zachwyt, tkliwość, pożądanie, radość), jak i negatywnych (ból, niepokój, zazdrość, tęsknota), często z mocno uwydatnionym pobudzeniem fizjologicznym. Emocjom tym towarzyszy bardzo silna motywacja do maksymalnego połączenia się z partnerem.

Wiele typowych przejawów miłości, wskazywanych przez ludzi jako takie, to przejawy właśnie namiętności: pragnienie i poszukiwanie fizycznej bliskości, przypływy energii, uczucie podniecenia, bicie serca, dotykanie, pieszczenie, całowanie, kontakty seksualne, obsesja na punkcie partnera, marzenia na jawie, psychiczna nieobecność pod nieobecność partnera itd.

Dominującym elementem namiętności są zwykle w tej czy innej postaci pragnienia erotyczne, aczkolwiek nie sposób namiętności utożsamić z potrzebą seksualną ani założyć, że jest to jedyna potrzeba w nią uwikłana. Obok niej w grę może wchodzić potrzeba samo urzeczywistnienia czy odnalezienia sensu życia, dowartościowania własnej osoby, dominacji czy opiekuńczości itd.

W przeciwieństwie do samej potrzeby seksualnej, zdolność do przeżywania miłosnej namiętności jest w pewnym stopniu darem kultury, nie zaś jedynie natury. Warunkiem jej przeżycia jest nie tylko pojawienie się osoby stanowiącej odpowiedni (tj. atrakcyjny i choć trochę niedostępny) obiekt namiętności, ale również wychowanie w kulturze wyznającej ideał miłości romantycznej.

Podczas gdy dynamika intymności jest łagodna, dynamika namiętności jest dramatyczna. Namiętność intensywnie rośnie, szybko osiągając swoje szczytowe natężenie, i niemal równie szybko gaśnie.

Początkowy wzrost namiętności jest procesem przebiegającym lawinowo, na zasadzie dodatniego sprzężenia zwrotnego: im silniejsza namiętność, tym więcej pociąga ona za sobą zachowań jeszcze bardziej ją nasilających. Najłagodniejsze z tych zachowań to: bardzo częste kontakty, bliskość fizyczna, długotrwałe patrzenie sobie w oczy - zgodnie z licznymi wynikami badań psychologicznych każdy z tych czynników nasila wielkość przeżywanych przez człowieka emocji (niezależnie od ich pozytywnej lub negatywnej treści).

W ten sam sposób i jeszcze silniej oddziałują: izolowanie się partnerów od świata zewnętrznego, prowadzenie rozmów koncentrujących się na ich własnych uczuciach (a rozpamiętywanie każdego uczucia prowadzi do jego nasilenia), kontakty erotyczne itd.

Wewnętrzna logika namiętności polega na tym, że może ona jedynie rosnąć, samo tylko trwanie natomiast jest zapowiedzią jej śmierci. Choć prawda to zupełnie oczywista, w równie oczywisty sposób odrzucamy ją wtedy, gdy akurat sami namiętność przeżywamy.

Namiętność nie może wzrastać w nieskończoność, podobnie jak największa nawet lawina nie może spadać bez końca. Załamanie wzrostu namiętności jest więc nieuchronną konsekwencją jej początkowo lawinowego wzrostu.

Życie oczywiście wymusza realistyczne spojrzenie na partnera i już sam ten realizm musi namiętność zabić, a co najmniej przytłumić. Istotą namiętności jest wreszcie jej zaborczość i zachłanność - ponieważ na mocy swej definicji namiętność jest sprawą najważniejszą dla przeżywających ją ludzi, odsuwa ona na dalszy plan lub wyłącza inne rodzaje ich aktywności życiowej. Dodatkowym czynnikiem kładącym kres namiętności może więc być niemożliwy już do zniesienia poziom dezorganizacji tych pozostałych dziedzin życia.

Namiętność jest niekiedy porównywana z uzależnieniem od narkotyków, środków nasennych czy alkoholu.

Osiąganie stałego poziomu pożądanych przez człowieka rezultatów działania tych trucizn wymaga stałego zwiększania dawki w miarę przedłużania się okresu ich pobierania. Zrodzone w ten sposób uzależnienie doprowadza do konieczności zażywania coraz większej dawki trucizny jedynie w celu uniknięcia niezwykle przykrych objawów jej odstawienia. Jeżeli do odstawienia w końcu dojdzie, pojawia się głęboka depresja, rozdrażnienie i obsesyjna tęsknota za trucizną. Dopiero długi okres abstynencji doprowadza na powrót do stanu wyjściowego.

Porównanie namiętności do fizjologicznego uzależnienia nie jest zbyt liryczne i - jak każda analogia - tylko w pewnym zakresie trafne. Dostarcza jednak przekonywających intuicji co do przebiegu ostatniej, „zejściowej" fazy namiętności. Po początkowo szybkim spadku jej natężenia następuje trwające dość krótko ustabilizowanie namiętności na niższym poziomie (plateau), po czym następuje całkowite jej wygaszenie. Tej ostatniej fazie towarzyszy depresja, a jednocześnie i tęsknota za namiętnością, i niechęć do niej. Tak więc, podczas gdy intymność spada powoli i często nie osiąga w ogóle punktu zerowego, namiętność nie tylko spada do zera, ale jej ostateczny koniec jest w dodatku połączony z negatywnymi emocjami.

Zaangażowanie

Zaangażowanie to decyzje, myśli, uczucia i działania ukierunkowane na przekształcenie relacji miłosnej w trwały związek oraz na utrzymanie tego związku pomimo występowania różnych przeszkód.

Podczas gdy namiętność jest rym składnikiem miłości, który niemal w ogóle nie poddaje się „rozumowi" i woli samych zainteresowanych, a intymność poddaje im się jedynie umiarkowanie, zaangażowanie jest wysoce podatne na świadomą kontrolę ze strony kochających się ludzi. Stanowi to zarówno o sile, jak i o słabości tego składnika miłości. Z jednej bowiem strony, silne zaangażowanie partnerów (bądź nawet tylko jednego z nich) może być jedynym, choć skutecznym czynnikiem podtrzymującym związek.

Z drugiej jednak strony, zaangażowanie jest zwykle rezultatem świadomej decyzji, a ta może zostać zmieniona czy odwołana, w związku z czym ten składnik miłości może przestać istnieć niemalże z dnia na dzień. W sytuacji gdy jest to już jedyny czynnik podtrzymujący trwanie związku, zanik zaangażowania prowadzi do rozpadu samego związku.

W udanym związku zaangażowanie jest jednak zwykle jego najbardziej stabilnym składnikiem. Wysiłek wkładany w utrzymanie związku automatycznie zapoczątkowuje proces jego samo podtrzymywania się. Wycofanie wysiłku byłoby równoznaczne z przyznaniem się przed sobą i innymi, że wysiłek ów został „zainwestowany" źle, co, oczywiście, niezbyt pochlebnie świadczy o samym „inwestorze".

Natomiast pochlebnie świadczy o nim (o niej) wysiłek wydatkowany sensownie i stosownie. Zatem samo wkładanie wysiłku w dany związek nasila szansę, że „inwestor" będzie przekonywał zarówno siebie, jak i innych, iż jego postępowanie jest słuszne, i tym chętniej będzie to nadal czynił. Dalszymi czynnikami podtrzymującymi zaangażowanie są: dodatni bilans zysków i strat uzyskiwanych w danym związku przez partnerów oraz mała atrakcyjność innych (alternatywnych) związków im dostępnych, a także liczne bariery przeszkadzające zerwaniu związku.

Bariery te mogą mieć charakter zarówno nieformalny (własny system wartości, naciski rodziny i przyjaciół), jak i formalny (jeżeli związek został zalegalizowany jako małżeństwo).

Początkowo zaangażowanie rośnie wolno, a w miarę narastania namiętności i intymności jego wzrost jest coraz szybszy.

Następujące potem ustabilizowanie zaangażowania trwa w zasadzie aż do końca związku. Przerwanie związku jest zwykle równoznaczne z zaprzestaniem działań związek ów podtrzymujących, a więc z wycofaniem zaangażowania (które spada do zera).

Rozróżnienie pomiędzy intymnością, namiętnością i zaangażowaniem jako trzema odrębnymi składnikami miłości wymaga oczywiście odrębnego pomiaru każdego z tych składników. Jednak można je przyjąć już po przedstawionej powyżej teorii.