Samochód… trochę blachy, elementy gumowe, kilka różnych cieczy, plastikowe dodatki i szkło – tak widzą go zwykli ludzie. Przyjaciel, członek rodziny, a nawet kochanka – tak widzę go ja. Skąd taka różnica w postrzeganiu tego wyjątkowego pojazdu i kim dokładnie może się on stać dla właściciela? Przeczytajcie!
Posiadaczy samochodów podzielić możemy na przynajmniej dwie grupy. Na potrzeby tego tekstu jednak – wystarczą dwie – zupełnie skrajne notabene. Już we wstępie zaznaczyłem „ich” oraz „tych ludzi”, czyli przeciętnych użytkowników pojazdów maszynowych, jakimi są właśnie auta. Wbrew pierwszej myśli wielu panów – niekoniecznie są to kobiety! Znam bowiem wielu mężczyzn, którzy w samochodach nie widzą nic poza ich możliwościami transportowymi, a także wiele pań, które te właśnie pojazdy kochają całym swym sercem. Zatem pomimo obiegowej opinii nie możemy stwierdzić, że płeć determinuje uczucia względem pojazdów, a w szczególności – względem samochodów.
Drugą grupą osób natomiast są ludzie, którzy podobnie jak autor tego tekstu uważają te mechaniczne stworzenia za pierwszy cud świata, pierwszą… (żeby żona, narzeczona, dziewczyna – bądź mąż, narzeczony, chłopak – się nie obraził, drugą) miłość życia. Miłośnicy czterech kółek z pewnością już czują bluesa i doskonale wiedzą o czym mowa. Warto jednak uświadomić pozostałych, równoprawnych użytkowników dróg – co siedzi w głowie samochodowych maniaków. Czym zatem, a może nawet – kim, może być jeszcze samochód?
„Przyjaciel to ktoś, kto daje ci totalną swobodę bycia sobą” – Jim Morrison
Po pierwsze – samochód może być przyjacielem. Definicja przyjaźni oczywiście różna będzie dla każdego człowieka – zależnie od wychowania, doświadczeń, wykształcenia, płci, upodobań kulinarnych, czy gustu muzycznego. Mimo to jednak zachowane zostaną pewne cechy wspólne. Kim przyjaciel jest dla mnie? To ktoś, komu mogę zaufać. Osoba, której mogę powierzyć swoje problemy, która będzie blisko zawsze, kiedy będę tego potrzebował. To ktoś, z kim dzielić będę mógł wszelkie sukcesy, ale też i porażki. Przyjaciel to ktoś, z kim równie niezwykłe i niepowtarzalne, co podróż na koniec świata, jest zwyczajne wyjście na kebab. Czyż samochód nie wpisuje się idealnie w ten opis? Jest przy mnie zawsze, nie zwraca uwagi na moje humory, nie krytykuje, zawsze wysłucha. No i potrafi mnie zawsze pocieszyć! Czego oczekuje w zamian? Tylko odrobiny uczucia – przyjaźni właśnie.
„Mężczyzna, który nie spędza czasu z rodziną, nigdy nie będzie prawdziwym mężczyzną” – Vito Corleone
Po drugie - samochód to członek rodziny, nigdy o tym nie zapominaj. Podobnie jak Ty musi czasem coś zjeść. Potrzebuje czasem też nowych butów, albo musi pilnie odwiedzić lekarza. Może nie jest idealny, bo lubi wypić, a i trochę pali – ale wszyscy mamy swoje słabości. Czasem jednak wymaga tylko odrobiny zrozumienia. Trochę jak z dzieckiem. W każdym z nas jednak jest coś z dziecka – a najlepiej wiedzą to właśnie samochodowi maniacy. Ale czy nie mam racji?
Odpowiedz sobie na pytanie – jak często oglądasz się za samochodem odchodząc od niego? Czy spoglądasz przez okno, żeby sprawdzić czy wszystko u niego okay? Martwisz się jego usterkami, tzn. chorobą? Zależy Ci na jego ogólnym dobrze? A może sprzedając – podobnie jak wydając córkę za mąż – nie jest Ci obojętnym w czyje ręce wpadnie? No właśnie!
„Jak dłuży się noc, kiedy zawodzi kochanka” – Horacy
Po trzecie – samochód to także idealna kochanka. Tu z pewnością wiele osób, szczególnie tych nierozumiejących motoryzacyjnego fenomenu, będzie oburzonych, albo nawet zechcą mnie wyśmiać – niemniej to ich strata, gdyż nawet nie wiedzą co tracą. Silne emocje, „motyle w brzuchu”, radość na myśl o spotkaniu i ekstaza w momencie zbliżenia – dokładnie tak. Wszystkie te odczucia potrafi zapewnić samochód, a jeśli ciągle tego nie doznałeś drogi czytelniku, to z pewnością nie trafiłeś na tę jedyną. Gusta mogą oczywiście być zróżnicowane. Znajdą się bowiem miłośnicy egzotycznych piękności, jak i entuzjaści lokalnych przysmaków. Jedni cenić będą niecodzienny prestiż oraz styl, inni niesamowitą adrenalinę. Wszystkich ich jednak łączyć będzie jedno – prawdziwa, gorąca miłość, która nigdy nie zgaśnie, nawet po wyłączeniu silnika.
„Jest jak Cameron Diaz. Wiecie, że jest wegetarianką, wiecie, że jest zagorzałym ekoświrem… ale odmówilibyście?” – Jeremy Clarkson
Fanów motoryzacji oczywiście przekonywać do niczego nie muszę. Jej przeciwników, podobnie jak osób, którym zwyczajnie wszystko jedno, do niczego nie przekonam. Zatem po co ten tekst? Po co cała ta historia?
Cóż… może to potrzeba pisarskiego ducha? Może potrzeba niezaspokojonego serca? Powiem szczerze – sam nie jestem pewien. Wiem tylko jedno – samochód przez wielu (nie tylko przeze mnie) uznawany jest za jeden z najgenialniejszych wynalazków ludzkości – nie bez powodu.
O samochodach warto mówić. Tym bardziej warto o nich pisać. Bo gdy w końcu skończy się na ziemi ropa… Nie, nie, nie. Ludzkość z pewnością coś wymyśli. I z pewnością będzie to coś lepszego niż obecnie promowane elektryczne „bzium”.
Pragnę dedykować niniejszy tekst mojej Audi, która choć nieobecna już na parkingu, na zawsze pozostanie w mym sercu.
Łukasz Heger